Inne

W dziesięć lat od premiery klasycznego krążka The Cinematic Orchestra "Motion", lider kolektywu - Jason Swinscoe i Ninja Tune ponownie zjednoczyli siły pod szyldem Motion, zakładając wspólnie nową wytwórnię. "Chcemy zaskakiwać ludzi, poruszać, tworzyć sztukę - tłumaczy Swinscoe. - Interesują nas rzeczy stylistycznie różne, jednak tylko takie, które pochodzą z serca".

Reklama

Nieprzypadkowo pierwszą artystką, dla której Motion okazało się nowym domem jest znana z Lamb Lou Rhodes. Pochodząca z Manchesteru wokalistka powraca po okresie przerwy z najbardziej intymną, szczerą, liryczną płytą w swej karierze. Materiał na "One Good Thing" w dużej mierze nagrywany był na tak zwaną "setkę", jedynie w minimalnym stopniu poddano późniejszej edycji i postprodukcji. Rhodes bardzo zależało na "żywym" brzmieniu.

"Większość muzyki, która mnie inspiruje powstałą wiele lat temu także przy użyciu starych analogowych technik - wyjaśnia. - Dla mnie wzorem brzmienia były takie płyty, jak "Five Leaves Left" Nicka Drake'a czy "Chelsea Girl" Nico".

Jak podkreśla Brytyjka, dążyła do tego, aby na albumie wyczuwalny był silny związek między akustyczną gitarą i jej niezwykłym głosem. I rzeczywiście, piękne akustyczne aranżacje i urocze brzmienia smyczków doskonale pasują do ciepłego wokalu Rhodes, a całość - choć bardzo osobista (część piosenek powstałą po śmierci siostry wokalistki, Janey) - nabiera zaskakująco uniwersalnego wymiaru.

Reklama

"Czasem trzeba pogodzić się z bolesną prawdą, że nie nad wszystkim w życiu mamy kontrolę -mówi artystka, tłumacząc refleksyjny, a jednak stoicko pogodny ton dzieła. - I pozostaje nam wtedy jedynie nadzieja oraz szukanie drobnych radości, docenianie pozornie małych rzeczy, które nam się przydarzają."

"One Good Thing" to album szczególny także dlatego, że po sześciu latach przerwy Lou znów współpracowała przy jego nagrywaniu z dawnym partnerem z Lamb, Andym Barlowem, o którym mówi "jest dla mnie jak brat". Choć za produkcje odpowiada sama artystka, Andy pomógł jej odnaleźć harmonię pomiędzy surowością, introwertyczną zadumą i pocieszającym ciepłem.

Reklama


Oto tracklista następcy albumu "Bloom" z 2007 roku.:

  • "One Good Thing"
  • "There For The Taking"
  • "The More I Run"
  • "It All"
  • "Janey"
  • "Circles"
  • "Magic Day"
  • "The Ocean (Time Travellers Wife)"
  • "Melancholy Me"
  • "Baby"
  • "Why Wait For Heaven"