Michał Wiśniewski znany jest z tego, że nie owija w bawełnę i w ostrych słowach krytykuje to, czym jest w tej chwili festiwal europejskiej piosenki (zachowujemy oryginalną pisownię z blogu piosenkarza).

"no obejrzeliśmy półfinały eurowizji…pomimo tego, że david był dobry - ona zaśpiewała czysto…jest jak jest, czyli jesteśmy w dupie…tak jak byliśmy w zeszłym roku(..) wschód górą!" - pisze na swoim blogu lider Ich Troje, komentując zarazem występ The Jet Set.

Reklama

Przyszłość Eurowizji rysuje się raczej w czarnych barwach. "ania (Świątczak, żona Michała - przypisek dziennika.pl) twierdzi, że zachód odwróci się od tego festiwalu. ma rację…" - pisze piosenkarz.

Wiśniewski wspomina też swoje własne doświadczenia festiwalem. Ma także swojego faworyta, któremu będzie kibicował w finale .

"zabrakło nam niewiele w zeszłym roku… ja się jednak tym nie będę pocieszał.przegraliśmy.po prostu…z kim ano z tymi co mieli najwyraźniej większą siłę przebicia.dziś podszedłbym do eurowizji inaczej.ale to dziś.po różnych doświadczeniach.zająłem w tym festiwalu 6 miejsce (dokładnie 7 - przypisek dziennik.pl) .to dobre miejsce.ale to nie zwycięstwo.potrafię przegrywać, ale jeszcze bardziej potrafię wygrywać z samym sobą.o ile polska publiczność mi pozwoli to raz jeszcze kiedyś spróbuję. jet-set - było oki..ale nie dość.
w sobotę nie mogę zagłosować - jestem w Niemczech, ale proszę oddajcie mój głos na verkę serduchkę - w końcu to koleżanka po fachu" - kończy swój wpis Michał Wiśniewski.






Reklama