"Nie mam nic przeciwko wirtuozowskim interpretacjom na współczesnych instrumentach" - tłumaczy "Kulturze TV" twórca legendarnej już Orkiestry XVIII wieku. "Trzeba jednak pamiętać, że z autentycznym brzmieniem muzyki Chopina niewiele mają one wspólnego."

73-letni Holender dobrze wie, co mówi. Pół wieku temu to on, obok Nicolasa Harnoncourta, Johna Eliota Gardinera oraz Gustava Leonhardta, znalazł się wśród prekursorów ruchu wykonawstwa muzyki dawnej. Pierwotnie chodziło przede wszystkim o odkrycie prawdziwego brzmienia baroku poprzez zastosowanie autentycznych XVII-wiecznych instrumentów oraz stylu wykonawczego opisanego w dokumentach z epoki. Wcześniej Bacha i Vivaldiego grywały współczesne zespoły, przyjmując ciche założenie, że to "prawie barok". "Prawie" robi jednak dużą różnicę nie tylko w przemyśle browarniczym. Można to sprawdzić, porównując wizję Pasji Mateuszowej sławnego Herberta von Karajana z interpretacją Orkiestry XVIII wieku. Masywne orkiestrowo-chóralne brzmienie doprawione wirtuozowskimi popisami mistrzów romantycznej wokalistyki nijak się ma do subtelnej, liturgiczno-kameralnej aury, o jaką chodziło samemu Bachowi.

Znaczną część życia Brüggen poświęcił karierze instrumentalisty kameralisty grającego na flecie prostym. Przełom nastąpił w 1981 roku, gdy powołał do życia Orkiestrę XVIII wieku - pierwszy zespół stworzony głównie dla wykonawstwa dzieł klasyków wiedeńskich: Haydna, Mozarta i Beethovena. Znakomite, poparte historycznymi badaniami nagrania symfonii wielkiego Ludwiga uświadomiły, jak niewiele o nich wiemy. Okazało się, że słynna "Dziewiątka" wcale nie musi epatować pretensjonalnym monumentalizmem, a najbardziej ograna "Piątka" może zaskakiwać ciepłym, lekkim, niemal kameralnym brzmieniem. Komplet symfonii Beethovena Orkiestra XVIII wieku wykonała po raz pierwszy w Polsce dwa lata temu, na pierwszej edycji Festiwalu Chopin i jego Europa, otwierając jednocześnie w swoim repertuarze zupełnie nowy rozdział poświęcony dziełom polskiego kompozytora. W tym roku Brüggen wraz ze swoją orkiestrą kontynuują podjęte wówczas wyzwanie: ze znakomitymi solistami - Kristianem Bezuidenhoutem oraz Nelsonem Goernerem - wykonają Rondo a la Krakowiak oraz Wariacje na temat arii "La ci darem la mano" Mozarta, uzupełniają program koncertami Beethovena oraz najsłynniejszymi symfoniami Schuberta. Utrzymane w duchu wykonawstwa muzyki dawnej interpretacje arcydzieł romantyzmu budzą kontrowersje: brzmienie XIX-wiecznych orkiestr nie odbiegało bowiem tak znacząco od współczesnego. O tym, że "prawie" także w tym przypadku robi dużą różnicę, przekonują brüggenowskie odczytania młodzieńczych, popisowych dzieł Chopina. Chyba nikomu wcześniej nie udało się tak trafnie oddać blasku i wdzięku salonowego stylu brillant.

"Gdy zaczynaliśmy naszą przygodę, byliśmy traktowani jak odszczepieńcy" - wspomina wybitny muzyk. "Dziś mnie i Harnoncourta zaprasza się do prowadzenia tradycyjnych orkiestr, a wybitni dyrygenci głównego nurtu przyznają, że to od nas uczą się rozumienia historycznych arcydzieł".


Frans Brüggen i Orkiestra XVIII Wieku
27 - 28.08, Opera Narodowa w Warszawie, Festiwal Chopin i jego Europa









Reklama