Każda inna wokalistka mogłaby ten album brać w ciemno. Nosowska ponownie zaryzykowała i chwała jej za to. Niestety płyta po pierwszym zachwycie gubi tempo, mniej więcej od siódmego numeru zaczyna obojętnieć.
Na początku jest wprowadzający w mroczny, hipnotyczny klimat "Rozszczep". Po nim pulsujący "Daj spać!" z prostym perkusyjnym bitem i rytmicznym klawiszem, który Nosowska co chwilę zagłusza wrzaskiem. Dalej "Polska" z doskonałym tekstem, ale irytującym jednostajnym pianinem. Są też: taneczna "Nomada", balladowe "Kto?" (dla mnie przez dłuższy fragment jak wariacja na temat motywu przewodniego z "Emmanuelle") i na koniec minimalistyczny "O lesie". Do pojedynczych numerów autorstwa Marcina Macuka (odpowiedzialnego też muzycznie za "UniSexBlues") doskonale wyprodukowanych przez duet Macuk – Marcin Bors trudno się przyczepić. Tym bardziej do tekstów. Mam jednak wrażenie, że autorzy nie mieli pomysłu na koncept płyty. Nagrali dobry album, bo każdy z nich jest mistrzem w swoim fachu. Źle jednak o nim świadczy, że po połowie zaczyna drażnić monotonnością, brakuje na nim muzycznych petard.
NOSOWSKA | 8 | Supersam Music