11 listopada premierę miała twoja najnowsza, pierwsza anglojęzyczna płyta "Signs". O czym ona opowiada?

Mietek Szcześniak: Szukam tych tytułowych znaków – w ludziach, zdarzeniach, w głowie i duszy. Chcę się uczyć, każdy dzień daje taką możliwość. Śpiewam o tym z chęcią. Wendy myśli podobnie, patrzymy w tę samą stronę w życiu i w muzyce. Płyta jest też moim drobnym hołdem dla amerykańskiej kultury muzycznej. Dlatego większość naszych piosenek została zagrana i nagrana oraz zmiksowana w Stanach, żeby osiągnąć prawdziwe brzmienia i feeling. Cieszy mnie to okrutnie! Każda piosenka ma żyć własnym życiem, mieć swoją opowieść. Staraliśmy się, żeby było prawdziwie i pięknie, bo tak warto.

Reklama

"Signs" nagrałeś z amerykańską producentką i kompozytorką Wendy Waldman. Jak zaczęła się wasza współpraca?

Spotkaliśmy się dzięki akcji "Poland, Why Not?", którą rozpętał mieszkający na ziemi naszej Szkot – Brian Allan. Zaprosił kilku twórców piosenek z Ameryki do współpracy z polskimi muzykami. Odpowiedziało mu siedmioro ludzi, którzy pisali dla Celine Dion, Whitney Houston, czy – tak jak Wendy Waldman – dla Vanessy Williams.

Reklama

Zostaliście sobie z Wendy przypisani?

Oboje spóźniliśmy się – było zatem jasne, że będziemy razem pracować. Już pierwszego dnia zrobiliśmy całą piosenkę. Drugiego dnia – kolejną. I było jasne, że świetnie nam się razem pracuje, rozumiemy się, myślimy i czujemy podobnie. Po dwóch latach podróżowania pomiędzy Polską a Los Angeles, gdzie mieszka Wendy, mieliśmy około 30 utworów. Wtedy postanowiliśmy zrobić płytę.

Jak wyjazd do Stanów wpłynął na ciebie?

Reklama

Jeździłem tam głównie pracować nad płytą, ale miałem też okazję pozwiedzać ciekawych ludzi. Przewietrzyła mi się bardzo głowa i dusza. Wielkim szczęściem jest spotkać muzyków, którzy wykazują, wydawać by się mogło czasem bezwarunkową, akceptację dla talentu i osobowości. Dojrzeli we mnie rzeczy, o których zapomniałem, że we mnie mieszkają. To mnie ośmieliło.

Podobno w trakcie pobytu w Stanach zostaliście z Wendy członkami chóru gospel?

Na płycie "Signs" w trzech piosenkach nagrał partie wokalne afroamerykański chór z Los Angeles, "Life Choir". Pracowaliśmy razem, zaprzyjaźniliśmy się i zostaliśmy zaproszeni do rodziny chóralnej – ja dojeżdżający, a Wendy na stałe. Tę grupę prowadzi H.B. Burnum - człowiek-legenda, który współpracował z takimi gwiazdami jak Aretha Franklin. Piękni ludzie, niezwykła społeczność. Nagrywałem też na ich płycie, a H.B. napisał dla mnie piosenkę. Jestem z tego dumny. Dodali mi kurażu.

Nie byłeś przekonany do tego projektu?

To nie była oczywista decyzja. Kiedy przyszedłem z moimi wątpliwościami do H.B. Burnama, on powiedział mi coś bardzo pięknego: "Mietek, mnie nie obchodzi, ile ty masz lat, jak wyglądasz, jaki masz rodzaj głosu czy akcentu. Mówisz językiem, który dotyka mojego serca i ludzie na całym świecie taki język rozumieją - to jest język duszy". Powiem szczerze, że piękniejszego, profesjonalnego komplementu nie słyszałem w życiu. Ponieważ H.B. jest dla mnie autorytetem jako muzyk i człowiek – to mnie przekonało, żeby opowiedzieć swoją historię, w międzynarodowym składzie i po angielsku.



Bardzo ciepło wypowiadasz się o swoich amerykańskich przeżyciach. Czy to znaczy, że planujesz jeszcze wrócić do Los Angeles?

Mam tam zaprzyjaźnione domy. W średnim wieku nieczęsto zdarzają się przyjaźnie, które są na całe życie. Myślę, że takie szczęście mnie dopadło. W Stanach poznałem przyjaciół Wendy - dobrych, wartościowych i inteligentnych ludzi. Odkrywać Amerykę widzianą ich oczami - to przywilej i najprawdziwsza przygoda.

Jakie są twoje dalsze plany? Czy będziesz kontynuował amerykańską przygodę?

Teraz zaczynamy grać koncerty. Zaprosiłem Wendy i dwóch kolegów z Ameryki oraz muzyków z Polski, żeby jeszcze raz spotkać się na tym "moście przez ocean" i połączyć siły podczas występów dla polskiej publiczności. We wtorek odbędzie się koncert promocyjny w warszawskim klubie Palladium. Mam nadzieję, że w przyszłości sprowadzimy do Polski wspomniany już chór gospel – "Life Choir" z Los Angeles i zagramy całą trasę z nimi.

Mietek Szcześniak to polski wokalista, kompozytor i autor tekstów pochodzący z Kalisza. Już jako mały chłopiec występował w zespole muzycznym Funk Factory. Jako dojrzały wokalista debiutował w 1985 roku w konkursie piosenki w Opolu, gdzie zdobył nagrodę im. Anny Jantar. W 1991 ukazała się jego pierwsza płyta "Niby nowy". Od tego czasu Mietek Szcześniak nagrał sześć kolejnych albumów. Jest laureatem wielu nagród, m.in. Bursztynowego Słowika na Festiwalu w Sopocie i trzykrotnym laureatem Fryderyków.