"Live in Glasgow" New Order to pozycja obowiązkowa. Oprócz dysków ze znakomitym koncertem w Glasgow i równie porywającymi występami na londyńskim Wireless Festival i w nowojorskim Hammerstein Theatre znajdziemy tu też wywiady i materiały wizualne, które pokazują drogę, jaką pokonali muzycy, by z klasyków zimnej fali (formacja powstała na gruzach Joy Division po samobójczej śmierci Iana Curtisa) stać się jedną z najbardziej przebojowych grup niezależnych w historii światowej fonografii.

Połączenie charakterystycznego basu z brzmieniami elektronicznymi rodem z nowojorskich dyskotek i przebojowymi melodiami wyznaczyło wtedy nowy trend w muzyce. I otworzyło scenę niezależną na brzmienia do tej pory zarezerwowane dla eksperymentatorów z Kraftwerk. Hymnem "nowego porządku" została piosenka "Blue Monday" (1983) - najlepiej sprzedający się 12-calowy singel w historii (ponad 3 mln nakładu). Kiedy zaś pod koniec lat 80. syntetyczne brzmienia już się osłuchały, New Order nie tracąc na taneczności i przebojowości, zwrócił się ku bardziej rockowemu instrumentarium. A przy tym płytami "Technique" (1989) i "Republic" (1993) dał początek zjawiskom "Madchesteru" i brytyjskiej muzyki klubowej. Po drodze zrobił sobie przerwę na działalność w solowych projektach i tchnął nowe życie w muzykę niezależną albumem "Get Ready" (2001).

Co dziś dzieje się w szeregach New Order, nie wie nikt. W ciągu kilku ostatnich miesięcy uznawany za ikonę muzyki niezależnej i tanecznej zespół na przemian rozwiązywał się i decyzji tej zaprzeczał. Zależnie od tego, który z muzyków aktualnie zabierał głos.

Pierwszy zaczął basista Peter Hook. To z jego inicjatywy w listopadzie ubiegłego roku grupa przerwała swoje tournee po Brazylii. I choć zespołowi wcześniej zdarzało się zawieszać działalność (rekord wynosił pięć lat!), pojawiły się pierwsze pogłoski o rozpadzie zespołu. W styczniu br. plotki zdementował perkusista Stephen Morris, jednocześnie zapowiadając premierę ścieżki dźwiękowej do "Control" i kolejnego autorskiego albumu zespołu. I choć muzycy przechwalali się, że z sesji nagraniowej do ich ostatniej płyty długogrającej "Waiting for the Sirens’ Call" (2005) zostało tyle kompozycji, że można by z powodzeniem zapełnić kolejny krążek, jego premiera pozostaje pod wielkim znakiem zapytania. Tym bardziej że muzycy zachowują się tak, jakby wzięli od siebie urlop. Bernard Sumner poświęca czas świeżo poślubionej Sarah, Stephen Morris remiksuje Nine Inch Nails, zaś Peter Hook albo gra jako DJ, albo angażuje się w coraz to nowe projekty muzyczne (m.in. Satellite Party, Freebass, reaktywacja Stone Roses).

W marcu Hook zapytany w radiowym wywiadzie, czy New Order wciąż istnieje, stwierdził, że nie zamierza dłużej współpracować z gitarzystą i wokalistą Bernardem Sumnerem. Jego wypowiedź rozpoczęła internetową wojnę. Zespół odpowiedział prawie natychmiast. "Przykro nam, że po 30 latach wspólnego grania Hook nie porozmawiał z nami na ten temat, tylko pobiegł do prasy. Jeśli naprawdę chce odejść z zespołu, droga wolna. Jego brak nie oznacza końca New Order", grzmiała oficjalna witryna grupy. Basista jednak wielokrotnie dawał dowód, że nie zgadza się z tą opinią. Ostatecznie, powołując się na swoim blogu na prawa do nazwy, zachęcił Morrisa i Sumnera do negocjacji. Fani byli zniesmaczeni jego merkantylnym podejściem, wszak chodziło nie o fabrykę przebojów, ale jedną z ostatnich prawdziwych muzycznych legend.

Zanim jednak New Order definitywnie przejdzie do historii, 1 października do sklepów trafi płyta - ścieżka dźwiękowa do biograficznego filmu Antona Corbjna o Curtisie "Control". Na krążku obok coveru "Shadowplay" w wykonaniu grupy The Killers oraz starych nagrań The Velvet Underground, Kraftwerk, Sex Pistols, Roxy Music, Iggy’ego Popa i Davida Bowie znajdą się trzy nowe instrumentalne kompozycje New Order. Tym samym historia zatoczy koło, a zespół, którego kariera zaczęła się 26-lat temu od utworów "Ceremony" i "In a Lonely Place", do których Curtis nie zdążył nagrać partii wokalnych, wrócił do punktu wyjścia. Wygląda więc na to, że muzyków czeka ustalenie kolejnego "nowego porządku".









Reklama