Gdy okazało się, że dwóch wielkich przedstawicieli świata rapu wydaje płyty dokładnie tego samego dnia - 11 września - Ameryka żyła tylko tym pojedynkiem. Niezwykle wpływowy i popularny magazyn "The Rolling Stone" zamieścił nawet na okładce twarze 50 Centa i Kanye Westa, patrzących na siebie w charakterystyczny dla bokserów sposób. Bukmacherzy przyjmowali zakłady, a właściciele sklepów muzycznych zacierali ręce, bo na długo przed datą premiery płyt wiedzieli, że to oni będą prawdziwymi wygranymi...

Atmosfera stała się niezwykle gorąca, gdy 50 Cent zapowiedział, że jeśli jego płyta "Curtis" będzie cieszyła się mniejszą popularnością niż "Graduadtion" Westa, już nigdy nie nagra nic na własny rachunek.

Dziś w nocy poznaliśmy dokładne dane dotyczące sprzedaży - zwycięzcą pojedynku okazał się Kanye West, który w ciągu tygodnia sprzedał prawie milion (930 251) egzemplarzy swojej płyty. Album 50 Centa w tym samym czasie znalazło "zaledwie" trochę ponad 650 tysięcy nabywców.

50 Cent nie powinien się jednak martwić - kto wie, czy po kilku miesiącach to nie on sprzeda więcej płyt. Wszystko zależeć będzie od tego, który z krążków jest bardziej ponadczasowy, a który zawiera gorące, ale i szybko przemijające przeboje.





Reklama