Ludzie wiedząc, z czyją płytą będą mieli do czynienia od razu wyrabiają sobie opinię, zanim cokolwiek usłyszą – twierdzi Richie Sambora. Gitarzysta w obawie przed tym, że dziennikarze będą słuchać i oceniać jego najnowszy album "Aftermath Of The Lowdown" przez pryzmat jego nazwiska a nie muzyki zawartej na krążku, podjął niecodzienną decyzję o przedpremierowej prezentacji piosenek pod pseudonimem lub całkiem anonimowo. – Dzięki temu krytycy mogli podejść do sprawy z otwartym umysłem – mówi i dodaje przekornie: – Po trzech piosenkach kilku krytykom trudno było uwierzyć, że słuchają Richiego Sambory! Fajnie jest zaskakiwać.

Reklama

Obawy Sambory przed porównaniami jego nowej solowej propozycji z nagraniami jego macierzystej formacji są w pełni uzasadnione – album "Aftermath Of The Lowdown" wyprodukował Luke Ebbin, który maczał palce w brzmieniu płyt "Crush" i "Bounce" Bon Jovi. Pierwsze recenzje wskazują jednak na to, że bardziej niż o Bon Jovi, pisze się o rozwodzie Richiego Sambory z aktorką Heather Locklear. Mimo iż małżeństwo pary zakończyło się w 2007 roku, krążek "Aftermath Of The Lowdown" otrzymał etykietę "albumu rozwodowego".