Muzycy wracali przez Białoruś z koncertu z Rosji. Na lotnisku (muzycy nie mówią, którym) zostali poproszeni do pokoju, gdzie zasiadali oficerzy celni. I jak to zwykle bywa, poproszono ich o pamiątkowe zdjęcia i podpisy. Ku zdumieniu wszystkich dano im też do podpisania zdjęcia i okładki... Metalliki.
Jak powiedział Flea, basista RHCP, zespół nie chciał zadzierać z władzą i... mocno przestraszony podpisał się.
A wyglądało to tak.