Kilka faktów jest pewnych - 19 listopada artysta zszedł ze sceny podczas występu w San Jose. Został wygwizdany, przerwał koncert, a ze sceny próbował wygłosić przemówienie, podczas którego miał krytykować Jay-Z i scenę muzyczną. O tyle brzmi to dziwnie, że wcześniej w należącej do Jay-Z platformie streamingowej Tidal album "The Life of Pablo" na zasadach wyłączności.

Reklama

Pewne jest też to, że trasa rapera została odwołana, co będzie skutkowało koniecznością zwrócenia przez Live Nation, czyli jej organizatora, pieniędzy za bilety. Szacuje się, że to suma zbliżona do 30 milionów dolarów.

Zaraz potem Kanye West został przewieziony z domu do szpitala. Jako jeden z powodów wymienia się "zaburzenia snu". Kolorytu sprawie nadaje fakt, że o wydarzeniach w domu i hospitalizacji wie policja.

Nieoficjalnie mówi się o ogromnych problemach finansowych mistrza rapu. W przerwie pomiędzy koncertami miał on pracować nad nową kolekcją ubrań, by ratować stan swoich finansów. I że ceną za jego kłopoty i intensywne życie w trasie miało być znaczne pogorszenie stanu psychicznego.

Reklama