Chris Cornell w Detroit właśnie zagrał ostatni koncert. Potem - w niewyjaśnionych okolicznościach - popełnił samobójstwo w pokoju hotelowym. W niewyjaśnionych, gdyż jego sytuacja nie wskazywała na chęć targnięcia się na własne życie. Wielu komentatorów jako ewentualną przyczynę wskazuje silny środek psychotropowy, jaki zażył tego wieczoru Cornell.

Reklama

Kilka godzin wcześniej artysta był jeszcze na scenie. Z Soundgarden zaśpiewał m.in. słynną kompozycję z albumu "Superunknown" - "Black Hole Sun".

Występująca kilka dni później w Detroit Fox Theatre Norah Jones oddała hołd muzykowi, wykonując w niezwykle delikatny, liryczny sposób największy przebój Soundgarden.

Trwa ładowanie wpisu