Zamiast narzekania na George'a Busha są tu obyczajowe opowiastki. Wszystko podane w przebojowym, punkrockowym, a w zasadzie poprockowym sosie. Gitarowa, rytmiczna rąbanka zlewa się w jedną całość. Wysuwa się z niej tylko "Kill The DJ" z klimatem zbliżonym do indie rocka w stylu Franza Ferdinanda.

Reklama

Oby na kolejnych odsłonach tryptyku Green Day „iDos!” i „iTré!” (do którego zostanie dodane po czwarte jeszcze DVD) było więcej takich nieoczywistych dla zespołu numerów. Kolejne dwa albumy Kalifornijczyków mają się ukazać jeszcze w tym roku.

GREEN DAY| iUno! | Warner Music