Na "The Electric Lady" słychać w zasadzie wszystko oprócz country i muzyki klasycznej. Wśród gości chociażby Prince, Esperanza Spalding i Erykah Badu. To jednak wokal Janelle Monáe rządzi tutaj niepodzielnie.

Reklama

Od pierwszego do ostatniego numeru czuć inspiracje sprzed lat, głównie czarną muzyką. Wiele numerów mogłoby się też znaleźć na soundtrackach, na przykład do filmów o Bondzie z lat 70. ("Look Into My Eyes"). To koncept album będący prequelem jej debiutu "The ArchAndroid" sprzed trzech lat. "The Electric Lady" jest jednak bardziej różnorodny i rozbudowany od poprzednika. Wymaga przez to większego zaangażowania słuchacza. To na pewno jedna z najciekawszych płyt ostatnich tygodni.

Janelle Monáe | The Electric Lady | BadBoy/Wondaland