"World on Fire" to aż 17 piosenek i w wielu recenzjach słychać narzekania, że to za dużo. Fakt, że taka dawka rocka z naleciałościami bluesa, country i tego, co wcześniej Slash grał z Guns N'Roses oraz Velvet Revolver jest potężna, ale od razu czynić z tego zarzut?

Reklama

Nie wszystkie numery są tu epokowe i wbijające w fotel, ale słuchając tej płyty, czuje się rockową wolność i klasyczną jazdę bez trzymanki, nie oglądając się na to, że pewnie większość wytwórni kazałaby Slashowi obciąć płytę o połowę.

Slash gra jednak rocka do końca, aż nie spalą mu się struny. A jeżeli robi to tak widowiskowo jak w instrumentalnym "Safari Inn", to pozostaje tylko przyklaskiwać.

Slash featuring Myles Kennedy & The Conspirators | World on Fire | Roadrunner