W sierpniu nad Londynem pojawił się sterowiec z napisem "2014" i specyficznym logo. Ten sam znak można było znaleźć w postaci graffiti w Nowym Jorku. Charakterystyczny znaczek rozpoznali fani twórczości Richarda D. Jamesa, jednego z innowatorów współczesnej elektroniki, twórcy projektu Aphex Twin. W taki sposób urodzony w Limerick w Irlandii 43 lata temu James poinformował o wydaniu swojej nowej płyty "Syro". Pierwszego nowego materiału po 13 latach.

Reklama

Już samo opakowanie tego krążka pokazuje, że mamy do czynienia z artystą nietuzinkowym. Album można kupić w formacie elektronicznym, winylowym albo CD. Żeby dostać się do kompaktowego, trzeba rozwinąć okładkę składającą się z sześciu części. Całość wygląda jak paragon, rachunek. I trochę tak jest w rzeczywistości, bo to zestaw wydatków związanych z premierą albumu. Są tu pozycje mówiące na przykład o kosztach przelotów na spotkania z dziennikarzami albo reklamę internetową. W środku znajduje się wkładka, w której muzyk wymienił sprzęt, z jakiego korzystał na "Syro".

Płytę nagrywał głównie w swoim studio w Szkocji. 138 pozycji to przeróżne samplery, wokodery, procesory i klawisze, wśród których nie mogło zabraknąć legendarnych minimoogów. Mało tego przy okazji wydania "Syro" na Aphex Twinowym Facebooku pojawił się na przykład wykaz specyfikacji fanów profilu. Dzięki niemu wiemy, że większość fanów Jamesa to żyjący samotnie mężczyźni, zajmujący się różnymi formami sztuki albo rozrywki, kilka procent z nich lubi hazard w sieci, część marzy o samochodzie Subaru. James, mimowolnie lub nie, dobrze obnaża w ten sposób współczesną modę na ekshibicjonizm.

Oczywiście pozostaje pytanie, czy to co pisze jest prawdą? Dodatkowo, nawet nazwy piosenek wzięły się od sprzętu, jaki został przy nich użyty, i ich tempa. Jakby James nie chciał ukryć niczego, co zresztą dzisiaj i tak jest w zasadzie niemożliwe. To nietypowe podejście do wizualnej strony swojej muzyki dobrze pokazuje, jakim James jest artystą: niestandardowym, niezależnym, z wizjonerski podejściem. Czy tak jest też w sferze muzycznej "Syro"?

Reklama

W zasadzie Aphex Twin nie prezentuje tu niczego, czego byśmy wcześniej nie słyszeli. Elektroniczne, zakręcone minisymfonie kontra niemal popowe piosenki. Z jednej strony wiemy przecież nie od dziś, że James to fan twórczości chociażby Johna Cage'a. Z drugiej, że potrafi pisać przeboje pokroju "Come to Daddy" czy "Windowlicker" z niezapomnianym klipem Chrisa Cunninghama. Na "Syro" mamy klimaty, którymi muzyk czarował na swoich wcześniejszych płytach. Ambientowym "Selected Ambient Works 85-92" wydanym w 1992 roku czy późniejszym o dwa lata "Selected Ambient Works Volume II".

Zresztą już na tym krążku, na okładce mamy swoiste kody zaszyfrowane w nazwach numerów. Wcześniejszym dokonaniom bliższa jest pierwsza część krążka. Druga, bardziej połamana, pasuje do kompozycji z końca lat 90. w stylu wspomnianego "Come to Daddy". Ten taneczny klimat utrzymuje się niemal do końca. Finałowa kompozycja, wypełniona melancholijnym fortepianem i dźwiękami jakby z parku, przypomina z kolei jego ostatnią płytę, czyli "Drukqs" sprzed 13 lat.

Na "Syro" Richard D. James wykorzystał odgłosy członków swojej rodziny, które na pewno nadają jej bardziej osobisty charakter. Co ciekawe, mimo całego elektronicznego zaplecza tej muzyki, wiele dźwięków powstaje niemal jak w przypadku "normalnego" zespołu. Aphex Twin bowiem sam nagrywa na przykład dźwięki perkusji na prawdziwym instrumencie, by je potem przerobić po swojemu.

Reklama

Po przesłuchaniu całego materiału pozostaje pytanie, czy numery, które spokojnie mogłyby się znaleźć na wcześniejszych płytach Aphex Twin, wydanych nawet kilkanaście lat temu, odnajdują się na płycie wydanej teraz. Czy w pewnym sensie odgrzewane elektroniczne kotlety Jamesa, kawałki, które jak sam przyznał, nagrał nawet kilka lat temu, bronią się dzisiaj? Recenzje, jakie zbiera "Syro" na świecie, pokazują, że krytycy "kupili" ten krążek.

Dla mnie to płyta typu "the best of". Aphex Twin, mimo że wypuścił nowy materiał, pokazał dokładnie to, za co go cenimy przez ostatnie dwie dekady. Zebrał to, co do tej pory przyrządzał najlepszego, i podał na nowo. Jak wybitny szef kuchni.

APHEX TWIN | Syro | Warp/Sonic