Podwójny album, na który składa się 11 trwających ponad półtorej godziny utworów, może początkowo przytłoczyć swoim bogactwem. Wystarczy jednak kilka przesłuchań, by całkowicie dać się uwieść. Na płycie znajdziemy zarówno krótkie i chwytliwe metalowe petardy ("Speed of Light", "Death or Glory"), jak i kompozycje bardziej złożone, wielowątkowe, imponujące mnogością brzmień i pomysłów ("The Red and the Black", "The Book of Souls"). Wisienką na torcie okazuje się finałowy "Empire of the Clouds". Utwór trwający przeszło 18 minut zawiera, niesłyszane wcześniej u Iron Maiden, partie fortepianowo-smyczkowe.
Wielością zawartych w tym kolosie melodii i wyrafinowanych harmonii można by obdzielić niejedną płytę. Cieszy forma zespołu, który po 35 latach od debiutu jest w stanie wykrzesać z siebie takie dzieło, cieszy też doskonała dyspozycja wokalna Bruce'a Dickinsona, który tuż po nagraniu swoich partii musiał się zmierzyć z chorobą nowotworową. Na szczęście wyszedł z tej batalii zwycięsko.
Iron Maiden | The Book of Souls | Warner Music
Reklama