Podczas jazdy samochodem może spowodować mocniejsze wciśnięcie gazu, a w domu raczej nie pomoże się zrelaksować, ale podniesie ciśnienie. "Night People", podobnie jak wcześniejsze krążki kapeli Josha Franceschiniego, mają poprockowy ładunek, który nie jest żadną nowością w gitarowym świecie. Oparte na niespecjalnie wymyślnych riffach granie mało ma wspólnego z nowatorstwem, alternatywą. Ot, rock dla mas. Czasami niestety brzmi, jakby był soundtrackiem dla nieznośnego romantycznego filmu dla nastolatków (numer "Heavy Soul"). Ale bywa też surowy (tytułowy "Night People"), zróżnicowany rytmicznie ("Can’t Hold Back") albo rockowo przebojowy ("Make Your Move"). You Me At Six potrafią przyciągnąć uwagę, kiedy bawią się surowo w stylu Foo Fighters. Gorzej, kiedy skręcają w stronę niemal popową. Wydaje się, jakby zespół wciąż szukał swojej drogi. Nie jest jeszcze wystarczająco agresywny, by spodobać się fanom hardrocka. Drugimi 30 Seconds to Mars też nie zostaną. Na razie są w rozkroku.

Reklama

You Me At Six | Night People | PIAS

Trwa ładowanie wpisu