Nie wiadomo, czy do zatrucia doszło przez przypadek, czy też było ono celowe. Dzień przed śmiercią Chesnutta jego przyjaciółka Kristin Hersh napisała w serwisie Twitter: "Nikt nie wie więcej. Kolejna próba samobójcza. Sprawy wyglądają źle. Śpiączka. Jeżeli przeżyje, może mieć uszkodzony mózg".

Reklama

Rockman zmagał się z kalectwem. Jako osiemnastolatek w wyniku wypadku samochodowego został unieruchomiony w wózku inwalidzkim. Mimo sukcesów w show-biznesie miał kłopoty ze sfinansowaniem kosztownego leczenia swojej choroby. Kilka miesięcy temu w jednym z wywiadów przyznał, iż ma 35 tysięcy dolarów długu w szpitalu, chociaż był ubezpieczony.

O Chesnutcie świat usłyszał pod koniec lat 80. Śpiewającego tekściarza i gitarzystę odkrył Michael Stipe. Wokalista grupy R.E.M. wyprodukował też najlepsze z jego albumów: "Little" i "West of Rome". Łącznie Chesnutt wydał trzynaście płyt - ostatnią z nich była tegoroczna "Skitter on Take-Off". Był współtwórcą charytatywnego albumu "Sweet Relief II: Gravity of the Situation' (1996) na rzecz muzyków wymagających opieki lekarskiej. Do udziału w projekcie namówił m.in. członków Smashing Pumpkins, R.E.M. i Garbage.

"Straciliśmy niezwykle utalentowanego twórcę, jednego z największych spośród nas" - powiedział Michael Stipe.