"Czapki z głów i na kolana!", "mistycyzm i magia – niezapomniane chwile", "koncert rewelacyjny, ale za krótki..." - to wybrane wpisy na forum po ostatnim polskim występie Fields of the Nephilim w stołecznym klubie Stodoła w 2008 roku. W najbliższy piątek i sobotę (22 i 23 stycznia) marzenia fanów mrocznych brzmień zostaną spełnione z nawiązką. FOTN zagra dwukrotnie, prezentując na każdym koncercie inny repertuar.

Reklama

Założona ponad ćwierć wieku temu w Londynie przez Carla Douglasa McCoya kapela do swojego debiutanckiego albumu "Dawnrazor" przygotowywała się trzy lata. Dali w tym czasie dziesiątki koncertów i nagrali kilka singli. Na "Dawnrazor" ujawniły się wszystkie fascynacje, którymi FOTN karmi spragnionych muzycznej magii do dziś: m.in. mitologią i okultyzmem, dokładając do tego zamiłowanie do spaghetti westernów (nagrali m.in. cover kompozycji Ennio Morricone z filmu "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie").

Do ich wielbicieli przyznają się m.in. Celtic Frost, Katatonia, My Dying Bride, Anathema czy Behemoth. FOTN stawia się na równi z takimi gigantami mrocznego grania jak Bauhaus czy The Sisters Of Mercy, przy czym oba te zespoły już tylko odcinają kupony z przeszłości. FOTN wciąż potrafi czarować na scenie. Stojąc przez kilkadziesiąt minut, w nieodzownym kapeluszu i ciemnym płaszczu McCoy hipnotyzuje publikę, przenosząc ją w mroczne sfery egzystencji.