Większość materiału powstała w Nowym Jorku. - Po raz pierwszy tam nagrywaliśmy, więc sądziliśmy, że album wyjdzie bardziej mroczny niż pozostałe, które nagrywaliśmy w Nashville i L.A., bo te miasta są bardziej wyluzowane, a nie tak tłoczne i zabiegane. Tymczasem wyszła nam naprawdę wesoła płyta. Są tam nawet plażowe piosenki. Pod względem brzmienia nowe utwory przypominają te, które trafiły na wcześniejszy longplay Amerykanów, "Youth and Young Manhood" z 2003 roku. Kilka premierowych kawałków ma pojawić się w koncertowym repertuarze kwartetu podczas nadchodzącej amerykańskiej trasy. Poprzednia pozycja w dorobku Kings of Leon to bestseller "Only by the Night" z września 2008 roku.

Reklama