W programie kluczową rolę odgrywają wydarzenia pomyślane według reguły: więcej, szybciej, głośniej. Do tych należy koncertowe wykonanie opery "Otello" Giuseppe Verdiego (31.03). Organizatorom udało się zaprosić dwójkę uznanych interpretatorów włoskiego mistrza dramatu - tenora Antonella Palombiego (rola tytułowa) oraz sopranistkę Sylvie Valayre (Desdemona) - jednakże pozostałe partie obsadzono polskimi śpiewakami, z których tylko bas Wojciecha Gierlacha może budzić większe emocje.
Kolejną ryzykowną inicjatywą wydaje się wspólny występ skrzypka Christiana Tetzlaffa oraz pianisty Alexandra Lonquicha w komplecie sonat Ludwiga van Beethovena (29-31.03). Ci znakomici niemieccy artyści cenieni są za interpretacje odmiennego repertuaru, a ich wspólne doświadczenie koncertowe jest niewielkie.
Po raz kolejny jedynym współczesnym kompozytorem reprezentowanym na festiwalu jest... mąż dyrektor artystycznej Elżbiety Pendereckiej.
Warto posłuchać lirycznej, mahlerowskiej Ósmej Symfonii Krzysztofa Pendereckiego (29.03), stanowiącej jasny punkt w szeregu jego ostatnich, budzących coraz większe wątpliwości dzieł. Apetyty mniej klasycznie zorientowanej publiczności może rozbudzić otwierający festiwal projekt Jazzsinfonica (25.03) z udziałem czołowych gwiazd polskiego swingu (m.in. Andrzeja Jagodzińskiego oraz Urszuli Dudziak). Zapowiada się pokłon składany wielkim mistrzom (m.in. Beethovenowi, Mozartowi, Czajkowskiemu i Chopinowi) w lekko synkopowanej manierze, czyli konwencji eksploatowanej od półwiecza. A o tym, jak śmiało, dowcipnie i zarazem kunsztownie można dziś ugryźć klasykę (chociażby w rytmach muzyki latynoskiej czy klezmerskiej) przekonuje od lat nowojorski prowokator Uri Caine.
Organizatorzy festiwalu osiągnęli mistrzostwo w pozyskiwaniu funduszy od różnych krajowych i międzynarodowych instytucji. Na tegorocznej edycji pojawi się więc m.in. wątek szwajcarski (znakomita Basel Chamber Orchestra pod kierownictwem mistrza historycznych odczytań Christophera Hogwooda - 28.03), niemiecki (wielki repertuar symfoniczny od Beethovena do Mahlera i Straussa w wykonaniu Das Radio-Sinfonie-Orchester Frankfurt pod batutą utytułowanego Estończyka Paava Järviego - 1-2.04), ale też... brazylijski (narodowa orkiestra z Sao Paulo - 27.03).
W nurcie poświęconym patronowi festiwalu na uwagę zasługuje wykonanie "Chrystusa na Górze Oliwnej" (6.04), wciąż nie dosyć cenionego i rzadko grywanego oratorium wielkiego Ludwiga, oraz recital pianisty Rudolfa Buchbindera (5.04). Cóż, organizatorzy festiwalu legitymującego się nazwiskiem jednego z największych geniuszy w dziejach po raz kolejny wykazali się ogromnym talentem organizacyjnym i brakiem spójnej wizji artystycznej. W rezultacie większość słuchaczy zapamięta pewnie występ skrzypka Nigela Kennedy’ego (26.03). Wirtuoza fircyka mieszkającego w Krakowie.
Michał Mendyk
11. Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena
25.03–6.04, Filharmonia Narodowa, Opera Narodowa oraz Zamek Królewski, Warszawa