Płyta ma jednak szansę - wbrew zapowiedziom - zostać jednym z największych rozczarowań roku. Od pierwszego do ostatniego dźwięku brzmi jak kanoniczne już albumy zespołu: "The Stooges" (1969), "Fun For House" (1970), "Raw Power" (1973).

The Stooges AD 2007 prezentuje się jak własny cover band. Wciąż gra głośno i dziko, tylko tym razem zabrakło riffów, które mogłyby przejść do historii rocka. Nowe-stare The Stooges brzmi, niestety, jak kiepska autoparodia.

Reklama