Frontman wyjawił, że nowa płyta nie będzie tak epicka jak dotychczasowe dzieła tria, co sprawi, że w koncertowym wydaniu materiał sprawdzi się w bardziej kameralnych miejscach.
- Nie sądzę, by moglibyśmy być jeszcze więksi, przynajmniej jeśli chodzi o koncerty, które gramy - wyjaśnia artysta. - Co ciekawe, ta obserwacja związana jest z moim osobistym życiem. Niedawno zakończył się mój związek. Wiele czasu poświęciłem więc na analizowanie samego siebie. Czuję, że doprowadzi to do napisania nowych utworów. Tym razem nie będą to więc globalne, polityczne problemy, lecz bardziej osobiste kwestie. Taki materiał lepiej będzie pasował do mniejszych miejsc.
Dyskografię Muse zamyka album "The Resistance" z września 2009 roku.