Seweryn Krajewski ma bardzo wiele pretensji do polskich stacji radiowych. Nie waha się użyć ciężkich oskarżeń w rozmowie z Marią Szabłowską przeprowadzoną dla "Wprost".
"To jest żenada. Polskie chamstwo, ale przecież każdy kraj ma swoje chamstwo. Jeden bardziej, drugi mniej" - złości się znakomity muzyk. Na co? Na to, jak traktowana jest dzisiaj w Polsce jego twórczość.
Krajewski mówi bez ogródek: "Mam taki problem, że niektóre stacje radiowe i dziennikarze nie interesują się tym, czy piosenki na nowej płycie są dobre, czy złe, tylko - ile ja mam lat".
Kompozytor w wywiadzie zdradza też kilka prywatnych tajemnic. Seweryn Krajewski na przykład nie ogląda telewizji. Podkreśla, że nie należy do ludzi, których życiem steruje telewizja. Nie znaczy to jednak, że w ogóle unika mediów. Przyznaje, że lubi rano słuchać radia: "Włączam, żeby się dowiedzieć, czy ustrój się zmienił, czy nie, czy to jeszcze III RP, czy już piąta".
Seweryn Krajewski zdradza też w rozmowie z tygodnikiem, że nigdy nie lubił występować na estradzie. Zdecydowanie bardziej woli komponować w domowym zaciszu.