Formacja rozstała się z menadżerem, Louisem Walshem. Wobec zaistniałej sytuacji, poradzono muzykom, by rozwiązali zespół.

- Walsh powiedział, że Boyzone się skończyło - zdradza informator. - Ronan Keating nie chce tego przyjąć do wiadomości, ale bez Louisa już zupełnie są bez szans. Wciąż mają oddaną grupę fanów, ale ostatnia trasa nie okazała się sukcesem. Nie mogli konkurować z reaktywacją Take That.

Reklama

Na razie artyści nie zamierzają się rozstawać. Ostatnie wydawnictwo Irlandczyków, "Brother", miało premierę w marcu 2010 roku.