Jak sama przyznała, nie słyszała o Adele aż do chwili, w której jej fryzjer pożyczył jej płytę. – Posłuchałam tej muzyki i pomyślałam: "Jak mogłam przez tyle lat żyć nie wiedząc o tej dziewczynie?" – opowiada Roberts. - "Someone Like You" to zapewne ulubiona piosenka wszystkich, ale ja naprawdę ją uwielbiam. Podoba mi się też teledysk, Adele wygląda ślicznie z tymi kreskami na powiekach. Jej muzyka jest tak osobista, że człowiek ma wrażenie, że wchodzi w jej życie, angażuje w jej sprawy. Gdy ostatnio media poinformowały o operacji Adele, wszyscy moi znajomi mówili: "O Boże, słyszeliście o Adele?". Coś mi się wydaje, że nie tylko ja czuję się zaangażowana w jej życie. Ona mogłaby być naszą sąsiadką, koleżanką z klubu książki. To, że tak ją traktujemy, to ogromny dar.
Julię Roberts mogliśmy podziwiać ostatnio w komediodramacie "Larry Crowne – uśmiech losu" u boku Toma Hanksa. Już 16 marca 2012 roku w polskich kinach zagości film "Królewna Śnieżka", w którym Julia Roberts wcieliła się w złą królową. Dorobek Adele zamyka album "21" ze stycznia 2011 roku.