W pokoju, jak opisuje portal TMZ.com, był stylista gwiazdy, jej fryzjerka i dwóch ochroniarzy. Artystka przygotowywała się do wieczornej imprezy i poszła do łazienki wykąpać się. Była tam godzinę. Gdy jednak przestała się odzywać, do pomieszczenia weszła fryzjerka. Od razu zaczęła krzyczeć i wezwała na pomoc ochroniarzy. Okazało się, że artystka leżała w wannie, twarzą do dołu, a jej nogi wystawały z wanny. Jej ciało było już zimne, ale ochroniarze rozpoczęli reanimację i wezwali hotelowych ratowników.
Portal podaje też, powołując się na znajomych gwiazdy, że przed ważnymi imprezami, Whitney Houston zawsze brała popularny środek antydepresyjny - Xanax. Twierdziła, że pomaga on zwalczyć tremę. Jednak ludzie, którzy byli w ostatnich godzina życia gwiazdy w jej pokoju, nie potwierdzili, że Houston wzięła tabletki feralnego dnia.
Komentarze(30)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeDonek ma muchę i czarna mu niePOtrzebna !!!
Dopiero sekcja zwłok wykaże przyczynę zgonu. Mogą to nie być wcale narkotyki i alkohol. Może to być zabójstwo.
ACTA zabija, aresztuje, morduje - pamietacie nasza Pania Villas ?? jak ja ameryksnke wytowrnie okradly z jej dochodow ?? bo ona kochala spiewac al felgebaumy kochaj kase :-)))))))))))))))))))))))))))
a wiadoma część bielizny obsunięta,
za kilka godzin znajdą te pęknięte kondomy,
ana-liza ich zawartości doprowadzi do pewnego
KON-DONKA z So-PO-tu...co to na koniec
PO-stanowił zaszaleć...Jak raz się udało PO-d Smoleńskiem,
dlaczego nie miało by się udać w Beverly Hills --- ???
Dziekuje.
Nie umarła - żyć będzie bardzo długo w swych licznych nagraniach i płytach.
CZEŚĆ JEJ PAMIĘCI I WIELKIE WSPÓŁCZUCIE DLA CÓRKI I RODZICÓW.