Na powrót Justina Timberlake'a na listy przebojów jego fani czekają od lat. Dwie poprzednie płyty wokalisty, "Justified" (2002) i przede wszystkim "Futuresex/Lovesounds" (2006), łączące klasyczne R&B z nowoczesnym brzmieniem miejskim, odniosły wielki sukces.

Reklama

Przez ostatnie lata Timberlake nie stronił całkowicie od muzyki i udzielał się na płytach innych wykonawców, np. Madonny. Przede wszystkim jednak gwiazdor skupił się na rozwoju kariery aktorskiej. Zagrał m.in. w takich filmach jak głośny "The Social Network" (2010) czy "To tylko seks" (2010).

Na okładce albumu "The 20/20 Experience", którego premiera odbędzie się 19 marca, muzyk zadaje szyku w smokingu, białej koszuli i czarnej muszce od Toma Forda. W elegancki strój wieczorowy Timberlake odziany jest też na zdjęciu, które promuje pierwszy singiel "Suit and Tie".

– Podziwiam Justina. Ma wrodzony styl i wielki talent. Poczytuje sobie za wielki zaszczyt, że mogłem z nim pracować – powiedział topowy amerykański projektant.

Muzyk już wcześniej korzystał ze strojów pochodzących z atelier Forda. Projektant ubrał Timerlake'a, gdy ten w październiku żenił się z Jessicą Biel. Kreacje Forda nosiła też na weselu najważniejsza, męska część gości.

Tom Ford, do którego strojów taką słabość ma Timerlake, nim stworzył własną markę, był dyrektorem kreatywnym domu mody Gucci. Jednocześnie projektował dla Yves Saint Laurent. W 2004 r. zrezygnował z pracy dla modowych gigantów i skupił się na budowaniu własnej marki. Swój pierwszy butik otworzył w trzy lata później na Madison Avenue w Nowym Jorku.