Animal Collective z dziewięcioma płytami na koncie i opinią eksperymentatorów wyznaczają trendy w co najmniej kilku gatunkach muzycznych. Od lat zajmują najwyższą pozycję na festiwalowych plakatach, a ich koncerty są nieprzewidywalnymi spotkaniami z re-konstruowaniem muzyki, kosmicznymi częstotliwościami i popowymi strukturami utworów. Twórczości formacji nie da się zdefiniować. Psychodelia to w ich wypadku zawsze za mało, freak-folk to przeszłość, pop to wyłącznie punkt wyjścia, a w awangardzie po prostu się jest. Animal Collective powstali w Baltimore pod koniec lat 90. jako zespół nastolatków o dość specyficznych, jak na ten wiek, zainteresowaniach muzycznych. W zestawie ich fascynacji znajdowała się zarówno grupa Pavement, jak i twórczość Krzysztofa Pendereckiego czy krautrockowych tuzów w rodzaju Can. Był czas, kiedy Animal Collective wydawali płytę co rok i co rok brzmieli zupełnie inaczej, tak jak w połowie ubiegłej dekady, kiedy już jako reprezentanci nowojorskiej sceny ze swoimi freak-folkowymi utworami stali w jednym rzędzie z Devendrą Banhartem czy projektem Antony & The Johnsons. Po podpisaniu kontraktu z Domino, w 2007 roku ukazała się płyta "Strawberry Jam". Po niej Animal Collective stali się zespołem modnym ale i niepowtarzalnym, mogącym sobie pozwolić na wszystko. Dla muzyków to idealna sytuacja, którą wykorzystali dwa lata później, wydając ocierający się o geniusz "Merriweather Post Pavilion". Po sukcesie ósmego albumu, grupa ograniczyła działalność. Powrócili z koncertami w 2011 roku i zapowiedzieli nowy album. "Centipede Hz" ukazał się we wrześniu 2012 i wydaje się być najbardziej zwartą płytą Animal Collective.

Reklama

8 stycznia liczba fanów Disclosure na FB przekroczyła 100 tysięcy. Jeszcze rok temu nieliczni kojarzyli elektroniczny duet. Zespół sukcesywnie wyrabiał sobie markę, najpierw na brytyjskiej, potem europejskiej, aż wreszcie światowej scenie elektronicznej. Od kiedy ich singiel "Latch" znalazł się na 11. miejscu listy najchętniej kupowanych nagrań w Wielkiej Brytanii, a wyniki oglądalności teledysków liczone są w milionach, żaden liczący się festiwal nie może pominąć w line-upie zespołu dwóch braci, Howarda i Guya Lawrence'ów. Są ekstremalnie młodzi - mieszkają z rodzicami, co nie przeszkadza im zapełniać najlepszych klubów na świecie. Posłuchajcie wspomnianego "Latch", "Control" czy remiksu "Running" Jessie Ware, a zrozumiecie, dlaczego są uwielbiani.

"Jezus Maria Peszek" to jeden z największych wydawniczych sukcesów ubiegłego roku i niezwykle ważna płyta minionych dwunastu miesięcy. Po "Miasto manii" i "Marii Awarii" usłyszeliśmy trzecie wcielenie artystki, niezwykle osobiste i niepozostawiające złudzeń co do jej opinii o Polsce. Konkretna, brutalna, piękna i wzruszająca płyta, na której kilka wyrazów wystarczy, by poruszyć grono oddanych fanów Peszek. Z kolei ona, oddana już całkowicie muzyce, nie tylko śpiewa i pisze najlepsze teksty w kraju, ale także współkomponowała i współprodukowała album. Wspierał ją Michał "Fox" Król.

Kevin Parker, 26-letni australijski muzyk, jest centralną postacią działającej od 2007 roku formacji Tame Impala. Debiutancki album "Innerspaeker" był objawieniem 2010 roku i debiutem, którego nie można było przegapić. Odrodzenie czystej rockowej psychodelii w stylu największych zespołów lat 60. i 70. dokonane rękami młodego Australijczyka było szeroko komentowane przez muzyczne media na całym świecie. A żeby całości dodać smaku, przecież na wskroś gitarowe (Parker ma dwie ulubione gitary i kilkanaście(!) pedałów efektowych) ukazało się w słynącej z elektroniki wytwórni Modular! Trop podjęty na znakomitym debiucie został rozwinięty na drugim albumie, który ukazał się jesienią 2012 roku. Nagrywany we Francji i w Australii "Lonerism" to wybitna sztuka kompozytorska, potężne brzmienie, mnóstwo odlotów i smaczki poutykane w każdej sekundzie muzyki. Album, podobnie jak jego poprzednik, znalazł się na czołowych pozycjach muzycznych podsumowań roku w tym na szczycie listy przygotowanej przez tygodnik "NME". Kreatywność Parkera nie ogranicza się wyłącznie do Tame Impala. W ubiegłym roku wyprodukował bardzo udany album Francuzki, Melody Prochet, oraz kontynuował działalność z kilkoma muzykami Tame Impala pod szyldem Pond. Kilka dni temu zespół odebrał najważniejszą nagrodę australijskiego przemysłu muzycznego za album roku, powtarzając zresztą sukces sprzed dwóch lat. Ich występ na Heineken Open'er będzie pierwszym koncertem w Polsce.

Reklama

Wcześniej udział w festiwalu Open'er 2013 potwierdzili Blur (3 lipca 2013), Arctic Monkeys (4 lipca), Queens of the Stone Age (5 lipca 2013), Kings of Leon (6 lipca).

Bilety: karnet 4 dniowy (3.07.2013 - 6.07.2013) - 470 zł, karnet 4 dniowy + pole namiotowe 6 dni (2.07.2013 - 7.07.2013) - 550 zł, bilet jednodniowy - 189 zł, sprzedaż: Altersklep oraz w punktach sprzedaży sieci Ticketpro.