Sala na Jordankach ma z 900 miejsc. Tylko 200 biletów dla zwykłych zjadaczy chleba,a z 700 dla "zasłużonych". A ludek z podatkowej kasy zafundował za ciężkie miliony wielką salę koncertową. Po to by "świecznik"miał gdzie sobie imprezy urządzać. Też za kasę podatników oczywiście.Cieszmy się, towarzysze, bo Sting przyjeżdża!A że szaraki nie będą miały nawet cienia szansy żeby sobie go posłuchać na żywo, a co tam. Niech się obliżą. Jak z Orwella: wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre równiejsze. Witamy w PRL-bis.
Aby go zobaczyć przejdź do strony z najnowszymi komentarzami.