Kompozycje Ennia Morricone wykona 30-osobowa Italian Movie Orchestra pod batutą Simone'a Giustiego.
Jak informują organizatorzy, "koncert jest ułożony chronologicznie tak, by zaprezentować wspaniałą i pełną wyzwań karierę, która doprowadziła maestro do dwóch Oscarów i odsłonięcia gwiazdy w Alei Gwiazd w Hollywood". Orkiestra zagra przegląd ścieżek dźwiękowych, począwszy od pierwszych utworów Morricone stworzonych na potrzeby filmów włoskiego reżysera i scenarzysty, Sergia Leone, po ostatnie kompozycje powstałe dla Hollywood.
Morricone uznawany jest za jednego z najważniejszych kompozytorów w dziejach kina. Ma na koncie cenioną przez krytyków, melomanów i filmoznawców muzykę do ponad pięciuset filmów i seriali.
"Wówczas, tak jak i dziś, trudno było utrzymać się w tym zawodzie, zwłaszcza w formie, jaką początkowo sobie założyłem, czyli tworząc muzykę niewpisującą się bezpośrednio w kanon rozrywkowo-popularny, ale nawiązującą do wielkich współczesnych kompozytorów, których znałem i podziwiałem, muzykę wyrażającą siebie samą i niezwiązaną z obrazem czy dodatkowymi wymogami, ale jedynie z twórczą potrzebą kompozytora… Jakby ją określić? Muzyką artystyczną. Muzyką +absolutną+, jak zacząłem ją definiować w tamtych latach… No cóż, utrzymywanie się z komponowania takiej muzyki było prawdziwym wyzwaniem" – czytamy na kartach autobiografii Morricone o wczesnych latach kariery i kierunku, jaki od początku sobie wyznaczył.
Eklektyzm mistrza
"Muzykę Morricone cechuje eklektyzm, opiera się ona na brzmieniu orkiestrowym. W dorobku artysty są zarówno utwory wyjątkowo melodyjne i lekkie, niekiedy pełne nostalgii, jak i kompozycje awangardowe. W latach sześćdziesiątych Morricone był prekursorem wśród muzyków sięgających po nietypowe dla orkiestry instrumenty, jak gitara elektryczna, fletnia Pana, okaryna, drumla, harmonijka ustna. Potrafił zaskoczyć słuchacza, wplatając w utwór muzyczny tak niespodziewane dźwięki jak wycie kojota, gwizdanie, trzask łamanych patyków, tykanie zegara czy stukot kół jadącego pociągu" - pisała PAP w styczniu 2019 r.
Przyszły twórca muzyki do "Misji", "Cinema Paradiso", "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie" i "Dobrego, złego i brzydkiego" urodził się w Rzymie 10 listopada 1928 r. w rodzinie o mocnych inklinacjach muzycznych – to ojciec przyszłego kompozytora, zawodowy trębacz, nauczył syna czytać nuty i grać na trąbce. W wywiadzie rzece z Alessandro De Rosą Morricone zwierzył się, że w dzieciństwie wcale nie marzył o karierze muzycznej. Wolał zostać szachistą (szachy były jego wielką pasją) albo lekarzem. Tymczasem niekonwencjonalny ojciec miał wobec syna plany, które inny rodzic potraktowałby jako mrzonki lekkoducha. "Mój ojciec Mario, zawodowy trębacz, inaczej na to patrzył. Pewnego dnia wsadził mi trąbkę do ręki i powiedział: +Dzięki niej mogłem was wychować i utrzymać naszą rodzinę. Teraz kolej na ciebie+" – wspominał Ennio Morricone.
Wśród jego współpracowników byli najwybitniejsi reżyserzy, jak Franco Zeffirelli, Pier Paolo Pasolini, Bernardo Bertolucci, Pedro Almodóvar, Brian De Palma i Giuseppe Tornatore. Z tym ostatnim pracował 13-krotnie. Muzyka do "Maleny" przyniosła Morricone jedną z sześciu nominacji do Oscara (nagrodę te zaś otrzymał za całokształt twórczości w roku 2007, i za "Nienawistną ósemkę", reż. Quentin Tarantino, 2016).
Zmarły 6 lipca 2020 r. kompozytor gościł w Polsce dziewięciokrotnie. Dyrygował orkiestrami w Warszawie (2000, 2010), w Gdańsku (2009), we Wrocławiu (2016), w Łodzi (2017) i czterokrotnie w Krakowie (2007, 2015, 2017, 2019). Jego ostatecznym pożegnaniem z polską publicznością był koncert w krakowskiej Tauron Arenie w 2019 r. w ramach tournée "90th Celebration Concert". Towarzyszyły mu 160-osobowa Czeska Narodowa Orkiestra Symfoniczna oraz chór.
Italian Movie Orchestra gościły już w październiku we Wrocławiu, w Warszawie i Gdyni. Kolejne koncerty odbędą się w Zabrzu (5.10), Poznaniu (6.10) i Opolu (7.10).