Rodzina, której lekarze przekazali wyniki badań toksykologicznych, od razu opublikowała dane. We krwi piosenkarki nie było nielegalnych substancji. Okazało się za to, że Amy Winehouse była pod wpływem alkoholu.

Reklama

"Nie sposób jednak określić, jaki miał on wpływ na jej śmierć" - mówi "Daily Mail" rzecznik rodziny gwiazdy. Bliscy czekają teraz na oficjalne podsumowanie śledztwa, które ma nastąpić w październiku.

Nie potwierdziły się tym samym oskarżenia jednego z narkotykowych dilerów. Tony Azzopardi zeznał, że w dniu śmierci piosenkarki sprzedał jej kokainę i heroinę.

Amy Winehouse została znaleziona martwa w swym londyńskim mieszkaniu 23 lipca. Gwiazda była uzależniona od narkotyków i alkoholu. Jednak, jak mówił ""Daily Mail" jej ojciec, przed śmiercią udało jej się wyjść z jednego z tych nałogów.