Ciało piosenkarki do kościoła baptystów przywieziono złotym karawanem. Okoliczne ulice zostały zamknięte, policja ustawiła barierki. Gromadzili się przy nich fani, niektórzy trzymali w dłoniach kwiaty i zdjęcia zmarłej kilka dni temu Whitney Houston.
Srebrna trumna z ciałem piosenkarski, udekorowana kwiatami - białymi różami i purpurowymi liliami - stanęła w centralnej części kościoła. Występ chóru gospel rozpoczął ceremonię pogrzebową. W tym właśnie kościele baptystów przed laty nastoletnia Whitney uczyła się śpiewu.
Na ceremonii pożegnalnej miała wystąpić Aretha Franklin, nazywana przez Whitney Houston "Ciocią Ree". Zrezygnowała jednak z udziału w uroczystości, tłumacząc się złym stanem zdrowia.
Wśród zaproszonych gości byli między innymi Elton John, Oprah Winfrey, R. Kelly i Beyonce. Na ceremonię przyjechał również Bobby Brown, były mąż Whitney Houston. Jednak wyszedł z kościoła chwilę po rozpoczęciu uroczystości. Według portalu TMZ.com, raper chciał wygłosić niezaplanowane przemówienie. Nie zgodzili się na to organizatorzy, więc Brown opuścił ceremonię.
Piosenkarka Alicia Keys, przyjaciółka Whitney Houston, nie mogła pohamować łez w czasie przemówienia. Była taka wspaniała - mówiła, wspominając artystkę. Potem usiadła do fortepianu i wyraźnie wzruszona zaśpiewała piosenkę "Can You See An Angel?".
Wystąpił również Stevie Wonder. To dla mnie bardzo emocjonujący moment - przyznał muzyk.
Nad trumną piosenkarki przemawiał Kevin Costner, jej partner z filmu "Bodyguard". Piosenka z tego filmu, "I Will Always Love You", jest jednym z najsłynniejszych przebojów Whitney Houston. Była słodkim cudem, jedną z najlepszych wokalistek swoich czasów - mówił o artystce aktor. - Odeszłaś za wcześnie. Armia aniołów prowadzi Cię do ojca w niebie - zwrócił się do zmarłej piosenkarki.
I właśnie ten utwór, "I Will Always Love You" w wykonaniu Whitney Houston, zabrzmiał na koniec uroczystości, gdy srebrną trumnę z ciałem piosenkarki wynoszono z kościoła...
48-letnia gwiazda zmarła 11 lutego w hotelu w Beverly Hills. Spocznie w grobie obok swego ojca.