– Muzyka to małe wibracje trafiające prosto do serca – tłumaczy Paul McCartney. – Niepozorne, ale mające silny wpływ na nasze samopoczucie. Naprawdę wierzę, że muzyka leczy. Nie zapomnę, jak kiedyś poszedłem do kolegi, w ten dzień potwornie bolała mnie głowa. Kolega włączył "All Shook Up" Elvisa, a pod koniec piosenki już nic mnie nie bolało. To nie mógł być przypadek.

Reklama

Dorobek Paula McCartneya zamyka krążek "Kisses On The Bottom" z lutego 2012 roku.