Jak donosi "Fakt" Wojciechowi Kordzie nie podoba się, że jego córka osiągnęła sukces, stając się jedną z najpopularniejszych polskich wokalistek. Muzyk twierdzi, że Ania Rusowicz wszystko zawdzięcza jego twórczości. Do nowego spięcia między artystami doszło przed VII Festiwalem Młodych Talentów "Niemen Non Stop". Korda miał być jurorem na tej imprezie, jedną z uczestniczek – Ania Rusowicz. Po jej interwencji, ojcu podziękowano za współpracę.
W oświadczeniu Anny Maćkowiak, dyrektorki festiwalu "Niemen Non Stop", można przeczytać: – Do momentu postawienia nas w trudnej sytuacji przez głównego wykonawcę festiwalu Anię Rusowicz, był Pan brany pod uwagę jako juror Konkursu Piosenki festiwalu młodych talentów NIEMEN NON STOP. Aktualnie udział Pana w pracach jury jest wykluczony.
A oto odpowiedź Wojciecha Kordy: – Ulegając szantażowi mojej córki Ani Rusowicz, zaczynającej i niedoświadczonej jeszcze wykonawczyni estradowej, obraziliście nie tylko mnie osobiście, ale każdą wymienioną prze mnie osobę! Ania Rusowicz jest Moja córką, jak Ja upartą i dążącą do celu lecz buduje swoją karierę na Naszej Historii i Naszej Pracy! – czytamy w liście otwartym muzyka opublikowanym w serwisie onet.pl. – Niezrozumiałe jest i oburzające dopuszczenie przez Was do sytuacji, gdzie foch młodej artystki jest powodem zerwania umowy z zasłużonym dla Polski wykonawcą!!! Do Ani nie mam pretensji to moja córka ale WY organizatorzy i animatorzy kultury pomyliliście się z wartościami i priorytetami!! – napisał Wojciech Korda.