Rumer Willis ponownie idzie w ślady rodziców. Po nieudolnych próbach zrobienia kariery filmowej na miarę swojej matki Demi Moore, 24-latka zabrała się za muzykę. Inspirując się dokonaniami swojego ojca Bruce'a Willisa, który ma na koncie parę płyt i opinię zdolnego wokalisty, Rumer rozpoczęła regularne występy w jednym z klubów Los Angeles. Kolejny raz okazuje się jednak, że talent nie zawsze jest dziedziczony.

Reklama

– Rumer Willis jest pośmiewiskiem! – opisuje występy aspirującej gwiazdy sceny magazyn "Star". Gazeta zauważyła, że stali bywalcy lokalu The Sayers Club, w którym każdego wtorku śpiewa córka gwiazdorów show-biznesu nie może znieść głosu, dobywającego się z głośników. Śmiech wzbudza również przekonanie Rumer o tym, że brzmi jak... Lana Del Rey.

Ona chwali się na prawo i lewo, że posiada głos jak Lana, ale to bzdura – pisze gazeta. – Rumer jest nałogową palaczką, ale zamiast melodyjnie chrypieć do mikrofonu, zwyczajnie do niego kaszle – podsumowują recenzenci "Star".

Klub, w którym śpiewa Rumer nie planuje jednak rezygnować z jej usług. Mocno krytykowane występy są bowiem znakomitą reklamą lokalu. Goście chętnie przychodzą posłuchać niewprawnej wokalistki, zostawiając przy tym spore kwoty barmanom.

Reklama