Rodzice Edwarda i Alexa van Halenów chcieli, aby ich synowie zostali pianistami. Gdy jednak cała rodzina w 1965 roku przeprowadziła się z Holandii do Pasadeny w Stanach Zjednoczonych, zafascynowani rock'n'rollem chłopcy, ku oburzeniu rodziców, zaczęli ćwiczyć grę: Eddie na perkusji, a Alex na gitarze. Szybko okazało się, że taki wybór instrumentów nie był do końca trafiony. – Alex był lepszy ode mnie, więc zabrał mi pałeczki, a ja wziąłem jego wiosło – wspominał później Edward van Halen przywołany na łamach "Tylko Rocka".

Reklama

Na początku lat 70. bracia van Halen założyli swój pierwszy zespół Broken Combs. W 1974 roku do Eddie'ego i Alexa dołączyli: wokalista David Lee Roth i basista Michael Anthony. W efekcie sformował się zespół pod nazwą Mammoth, przemianowany następnie – według pomysłu Rotha – na Van Halen.

Grupa sukcesywnie zdobywała popularność, grając w klubach Kalifornii. Na jeden z koncertów w 1976 roku przyszedł Gene Simmons, basista grupy Kiss. Van Halen zrobił na nim na tyle dobre wrażenie, że postanowił pomóc grupie finansując nagranie taśmy demo. Jednak żadna wytwórnia nie była zainteresowana podpisaniem kontraktu.

Rok później do klubu, w którym występował zespół, przyszedł producent Ted Templeman. Zachwycony występem grupy, na następny koncert przyprowadził Mo Ostina – jednego z włodarzy wytwórni płytowej Warner Brothers. W efekcie zespół niemal od ręki podpisał kontrakt płytowy.

Reklama

Debiutancki album nagrano w Sunset Sound w Hollywood pod okiem Teda Templemana. Całość składała się z 11 utworów i trwała niewiele ponad 35 minut. Płyta, zatytułowana po prostu "Van Halen", ukazała się w sklepach 10 lutego i zyskała bardzo dobre recenzje. – Na ich debiucie słychać zarówno hardrockową przebojowość, gitarowe zatracenie lidera jak i zwartą siłę całego bandu. Ciekawostką jest to, że "Eruption" był po prostu częścią gitarowej rozgrzewki Eddiego. Od tego momentu każda jego nowa solówka była wydarzeniem – podkreśla Maciej Warda.

Zachwytowi recenzentów towarzyszyło zainteresowanie słuchaczy. Płyta znalazła się na 19 miejscu zestawienia najlepiej sprzedających się albumów i jeszcze w tym samym roku zyskała status platynowej. Tak dobrze nie poradziły sobie single promujące debiut – z trzech małych płyt tylko dwie znalazły się na listach przebojów i ani jedna nie weszła do pierwszej trzydziestki hitów.

Zespół niemal natychmiast ruszył w trasę koncertową. Amerykańskie tournee wystartowało 3 marca 1978 roku w Chicago. W maju Van Halen po raz pierwszy zagrał na Wyspach Brytyjskich u boku Black Sabbath. Pod koniec roku grupa znów weszła do studia by nagrać drugą płytę. Krążek bez problemów wszedł do pierwszej dziesiątki zestawienia najpopularniejszych płyt i przyniosła przebój "Dance The Night Away".

Reklama

– "Jedynka" Van Halen to płyta najbardziej surowa i spontaniczna w całej dyskografii grupy. Z płyty na płytę formy utworów zyskiwały lepszą organizację dźwięków, brzmienie większą ogładę, a solówki były coraz bardziej dopracowane" – mówi Maciej Warda.

Szybki sukces zespołu spowodował, że muzycy zaczęli bez umiaru korzystać z uroku rock'n'rollowego życia. Do legend przeszły balangi wyprawiane w garderobach i na salach koncertowych. – Były czasy, że każda garderoba, w której urzędowaliśmy, nadawała się potem do remontu. Ale w końcu zorientowaliśmy się, że słono płacimy za to rozrabiactwo, co trochę ostudziło nasze destrukcyjne zapędy – wspominał Michael Anthony przywołany na łamach magazynu "Tylko Rock".

Po nagraniu albumu "1984" z zespołem rozstał się David Lee Roth. Jego następcą został Sammy Hagar. Kwartet z nowym wokalistą nagrał cztery dobrze przyjęte płyty. Trzecim wokalistą Van Halen został Gary Cherone znany z zespołu Extreme, jednak nagrania dokonane w tym składzie nie odniosły sukcesu.

W 2003 roku po raz kolejny wokalistą Van Halen został Sammy Hagar. Zespół w tym składzie zdążył jedynie zagrać wspólną trasę koncertową, po czym wokalista po raz kolejny odszedł. W roku 2006 doszło do powrotu Davida Lee Rotha. Nastąpiła też zmiana na stanowisku basisty – Michaela Anthony'ego zastąpił syn Eddie'ego: Wolfgang Van Halen. Najnowsza płyta grupy pt."A Different Kind Of Truth" ukazała się w 2012 roku.

Jeśli chodzi o historię gitary elektrycznej to debiut Van Halen był niewątpliwie jednym z punktów zwrotnych. Najpierw był Charlie Christian jako pionier jazzowej improwizacji na gitarze elektrycznej. Potem pojawił się Jimi Hendrix. W tym samym czasie po drugiej stronie oceanu Eric Clapton został +bogiem+, aż do odwołania. Tym odwołaniem była właśnie pierwsza płyta Van Halen – ocenia Maciej Warda, redaktor magazynu "TopGuitar".