– Chcę wam dać album, którego warto słuchać – napisała na swoim Twitterze Mariah Carey, tłumacząc się z ponownej zmiany daty premiery swej nowej płyty.
Artystka dała ponadto fanom do zrozumienia, że proces twórczy pochłonął ją do tego stopnia, że ani się obejrzała, a materiału studyjnego nazbierało się więcej, niż może zmieścić jeden album. Carey wciąż nie może zdecydować, które utwory mają znaleźć się na płycie. – Nie chcę rezygnować z piosenek, które mają dla mnie szczególne znaczenie – napisała gwiazda.
Nad płytą "The Art Of Letting Go" Mariah Carey pracuje już ponad dwa lata. Pierwotnie krążek miał trafić na półki latem ubiegłego roku. Wydano nawet singiel zwiastujący wydawnictwo - "Triumphant (Get 'em)". Wbrew tytułowi, tryumfalny powrót na listy przebojów się nie powiódł – nagranie notowano w dolnych rejonach zestawień najchętniej kupowanych piosenek. Wówczas Carey zaszyła się ponownie w studiu, obiecując wydanie płyty "z początkiem 2013 roku".
Wraz z nadejściem zapowiadanego terminu gwiazda poinformowała fanów, że nowy album wciąż jest w fazie produkcji. Na osłodę Carey podarowała "owieczkom" (jak zwykła pieszczotliwie nazywać swych fanów) balladę "Almost Home", która trafiła na ścieżkę dźwiękową filmu "Oz – Wielki i potężny".
Wielbiciele 43-letniej diwy odetchnęli z ulgą na przełomie maja i czerwca – gwiazda opublikowała nagraną w duecie z wokalistą Miguelem piosenkę "Beautiful" i zapowiedziała, że nowa płyta ukaże się 23 lipca. Z deklarowanej daty gwiazda wycofała się po trzech tygodniach od jej ogłoszenia.
O kolejnym terminie wydania płyty "The Art Of Letting Go" Mariah Carey poinformuje swych sympatyków za pomocą Twittera "już wkrótce".