Bryan Ferry, którego uwodzicielski głos nie stracił nic ze swego czaru, uczcił 70-te urodziny kolacją w gronie najbliższych, a zdjęcie z tego wydarzenia trafiło na Facebook artysty.
Ferry (rocznik 1945) zasłynął za sprawą grupy Roxy Music, z którą nagrywał dekadencki, awangardowy pop i takie przeboje, jak "Love Is the Drug", "More Than This" czy "Avalon". Przez trzydzieści następnych lat pracował na własny rachunek oraz miano świetnego autora piosenek i wyjątkowego wokalisty, który potrafi zamienić utwór innego kompozytora w unikalne dzieła ("Jealous Guy", "As Time Goes By", "I Put a Spell on You" albo dylanowskie "Hard Rain").
Swoich wielbicieli nigdy specjalnie nie rozpieszczał. Od czasu solowego debiutu w 1973 roku wydał w sumie 14 albumów. Wśród nich był muzyczny hołd dla Boba Dylana "Dylanesque" (2007) oraz świetna płyta z coverami ponadczasowych hitów "As Time Goes Bye" (1999). W październiku 2010 roku na rynek trafił krążek "Olympia", przy jej nagrywaniu którego spotkali się – po raz pierwszy od 1973 roku – wszyscy członkowie Roxy Music, włączając w to Briana Eno. Wydarzenie samo w sobie godne odnotowania, bo głębokie nieporozumienia artystyczne między dwoma założycielami tej ważnej na brytyjskiej scenie muzycznej artrockowej grupy, były owiane tajemnicą.
Wreszcie w 2012 roku Bryan Ferry zaskoczył fanów nowym projektem. Legendarny wokalista formacji Roxy Music utworzył... zespół jazzowy. Z Bryan Ferry Orchestra przygotował zestaw instrumentalnych nagrań, opartych na repertuarze zespołu Roxy Music i jego solowej dyskografii. – Po czterdziestu latach nagrywania z Roxy Music i solo stwierdziłem, że już czas, by spojrzeć na nowo na piosenki, które pisałem przez lata – wyjaśniał wówczas.
Muzyczny dorobek Ferry'ego zamyka krążek z 2014 roku "Avonmore" – podobny do płyt sprzed lat i przeznaczony dla wyznawców romantycznej strony Brytyjczyka. A tych jest wciąż wielu.