– Nie ma opcji, żebyśmy pojawili się w składzie, gdzie Peter Gabriel śpiewa, a ja jestem bębniarzem. Nie mogę już grać na perkusji [ze względu na problemy zdrowotne z plecami i słuchem – przyp. red.], więc nie ma mowy. A nawet jeśli, Peter nie będzie śpiewał "I Can't Dance", "Invisible Touch" czy "Mama" – mówił Phil Collins w wywiadzie dla "Uncut". Nie zmienia to jednak faktu, że z kolegami z dawnego zespołu znów utrzymuje dobre relacje. Słynni panowie spotkali się podczas zdjęć do dokumentu BBC "Together and Apart" (to pierwsze wspólne przedsięwzięcie muzyków od 1975 roku), a teraz razem z Mike'em Rutherfordem i Tonym Banksem wspólnie świętowali w Londynie urodziny Phila. Zdjęcie trójki legendarnych muzyków Genesis trafiło na Facebooka jubilata.
Phil Collins zdaje się mieć już za sobą trudny okres – tak w życiu zawodowym, jak i osobistym (alkoholizm, depresja, próba samobójcza). Pogodził się z byłą żoną Orianne Cevey (a warto dodać, że rozwód z nią kosztował artystę 47 milionów dolarów) i pięć lat po przejściu na emeryturę ogłosił, że jest gotów wrócić na scenę muzyczną. Po 14 latach milczenia laureat siedmiu Grammy chce wydać premierowy album, a być może ruszy też z koncertami. – Nie sądzę, żebym chciał bardzo długiej trasy, ale chciałbym zagrać na stadionach w Australii i na Dalekim Wschodzie, a to jedyny sposób. Ale część mnie mówi też, żeby występować w mniejszych salach, więc zobaczymy – powiedział w wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone" (choć wcześniej zapewniał, że to już się nie zdarzy). – Głos jest w porządku, jeszcze się nie popsuł. To najważniejsze, w końcu wiele osób nawet nie wie, że gram na perkusji, może się bez tego obejdzie – zapewnia 65-letni Phil Collins.
Dorobek wokalisty, perkusisty i kompozytora zamyka album "Testify" z 2002 roku. W 2010 roku Phil Collins wydał zestaw coverów "Going Back", a w roku 2015 reedycje płyt "Face Value" i "Both Sides".