Kobieta z wydm "Bental", Thin Man Records
Najpierw, czyli w 1962 roku była powieść japońskiego autora Kōbō Abe "Kobieta z wydm". Kilka lat później oparty na niej film. Teraz... nowy projekt Błażeja Króla. Jestem fanem jego twórczości od kiedy kilka lat temu w kawiarni literackiej na katowickim Off Festivalu przypadkowo trafiłem na kameralny koncert jego projektu Ul/Kr. Momentalnie wciągnęła mnie muzyka duetu i teksty Króla. To do dziś moje ulubione wcielenie muzyczne Błażeja. Potem były jeszcze m.in. granie solowe, współpraca z małżonką Iwoną w projekcie Lauda i wreszcie Kobieta z wydm. Do małżeńskiej pary dołączył tu Mateusz Rychlicki (m.in. Kristen). Tak jak poprzednie muzyczne wędrówki Króla, Kobieta z wydm nie jest łatwa, lekka i przyjemna. Łagodne wycieczki mieszają się tu z chłodnymi melodeklamacjami i muzycznym drganiem. Przyznam, że ciężko było mi przesłuchać materiał na raz.
Na żywo będzie można ich posłuchać 19.04 w warszawskim barStudio, a w maju m.in. w Gdańsku, Gorzowie Wlkp. i Poznaniu.
Maja Kleszcz i Kwartet Prowincjonalny "Dudzie-Graczowi", Fonobo Label
Nowy projekt znanej z Kapeli ze Wsi Warszawa oraz incarNations Mai Kleszcz. Po tytule nie trudno się domyślić, że album poświęcony jest twórczości wybitnego polskiego malarza. Autorką tekstów jest zresztą jego córka, Agata. Muzyka na "Dudzie-Graczowi" jest dla mnie jak jego malarstwo. Trochę bajkowa, niepokojąca, ludowa, wciągająca.
Mastodon "Emperor Of Sand", Warner
W jednym zdaniu o tej płycie można napisać: melodyjny, epicki pop dla fanów metalu. A na żywo zabrzmi 4 lipca w klubie B90 w Gdańsku.
Jamiroquai "Automaton", Universal
Wiem, że można napisać o niektórych utworach z nowej płyty Jay Kaya, że to odgrzewane kotlety, płaska elektronika i kto w ogóle teraz słucha niemal 50-letniego gościa z dziwną konstrukcją na głowie. Dawno jednak, żaden album nie bujał mnie tak, jak "Automaton". Jego futurystyczny funk i luz wciąż pobudzają.
Zagi "Kilka lat, parę miesięcy i 24 dni", Warner
Materiał na debiutanckim albumie Zagi jest trochę taki jak sama wokalistka na okładce "Kilka lat, parę miesięcy i 24 dni". Pozornie grzeczna dziewczyna z pomalowanym zawadiacko jednym okiem, może ziewa, może chce krzyknąć. Intryguje. Nie wszystkie kompozycje do mnie przemawiają, ale na pewno takiego inteligentnego popu nigdy za wiele.
Father John Misty "Pure Comedy", Bella Union
Nigdy nie byłem wielkim fanem Josha Tillmana i jego projektu Father John Misty. Ta płyta, przepełniona politycznymi i społecznymi tekstami, też mnie do niego nie przekona. Ale fani indie folku na pewno powinni na nią zwrócić uwagę.
Gnod "Just Say No To The Psycho Right-Wing Capitalist Fascist Industrial Death Machine", Rocket
Politycznym przekazem biją Josha Tillmana na głowę Brytyjczycy z Gnod. Krążek o genialnym tytule to mówiąc krótko, kwintesencja ich psychorockowego wkurzenia (żeby użyć delikatnego słowa).