W grudniu 2018 r. muzyk ujawnił, że cierpi na raka prostaty.

Kerslake dołączył do Uriah Heep pod koniec 1971 r. i z krótką przerwą na przełomie lat 70. i 80. pozostał w zespole do początku 2007 r. Uczestniczył w nagrywaniu najważniejszych płyt grupy, w tym jej największego artystycznego i komercyjnego sukcesu "Demons And Wizards" z 1972 r.

Reklama

W trakcie przerwy od grania w Uriah Heep współpracował przez krótki czas z Ozzym Osbourne'em, uczestnicząc w nagrywaniu jego dwóch pierwszych solowych albumów po odejściu z Black Sabbath - "Blizzard of Ozz" i "Diary of a Madman". Później jednak procesował się z Osbourne'em o tantiemy za tę drugą płytę, pod którą nie został podpisany.

Minęło 39 lat odkąd widziałem Lee, ale on zawsze będzie żył w płytach, na których grał dla mnie, "Blizzard of Ozz" i "Diary of a Madman". Lee Kerslake RIP - napisał na Facebooku Osbourne.

"Lee był jednym z najmilszych ludzi na świecie, a także bratem, był niesamowitym perkusistą, wokalistą i autorem piosenek! Jego pasja życia była nieporównywalna z niczym i był bardzo kochany przez fanów, jak również przez wszystkich, którzy spotkali go na swojej drodze! Rock in peace, mój przyjacielu" - napisał z kolei na Twitterze Mick Box, gitarzysta i jedyny członek Uriah Heep, będący w zespole od początku do dziś.