Cóż, właśnie dowiedziałem się, że zostałem usunięty z listy szczepień. Zarejestrowano mnie i zaproszono mailem na 25 stycznia, ale zlikwidowano nagle adres punktu i powiedziano, żebym sobie poszukał nowego. Termin oczywiście gdzieś poza horyzontem. Gdybym mógł tak płacić podatki - przyjąć termin, a potem sobie go odsunąć na lepsze czasy. Ale rozumiem, że są młodsi, zdrowsi, poza kolejnością, w lepszym fachu, czyli bardziej potrzebujący. Może dożyję, ale zaczynam wątpić - napisał na Facebooku artysta.

Reklama

Jan "Ptaszyn" Wróblewski ma 84 lata. Od 15 stycznia osoby po 80. roku życia mają możliwość wybrania konkretnego terminu i punktu pobrań. Kilkanaście minut później na jego Facebooku pojawił się kolejny post, w którym artysta poinformował, że otrzymał telefon z zaproszeniem do innego punktu.

A jednak światełko w tunelu jest. Kilkanaście minut po publikacji na dostałem telefon, że w innym miejscu, ale w uzgodnionym terminie mnie ponoć przyjmą. Potęga Facebooka zaczyna mnie przerażać, bo na telefon nic nie mogłem załatwić, a jedynie kazano mi się wypchać. Do poniedziałku dociągnę i zobaczę - napisał.

Dodał, że jest przerażony "potęgą Facebooka". Internauci w komentarzach stwierdzili, że to nie magia mediów społecznościowych, a znane nazwisko spowodowało tak szybką reakcję ze strony placówki.