Na środku kościoła stała drewniana trumna otoczona wspaniałymi wieńcami i kwiatami. Obok zdjęcie zmarłego muzyka i jego złoty saksofon. W ostatniej drodze towarzyszyli mu przyjaciele m.in.: Zbigniew Namysłowski, Andrzej Dąbrowski, Czesław "Mały" Bartkowski, Przemysław Dyakowski i Jerzy Bartz.
Podczas mszy ksiądz powiedział: "Dziękujemy za dar życia naszego bliskiego śp. Jerzego, za ten talent, którego ziarno padło na żyzną ziemię, na podatny grunt. Za radość i piękno, które wniósł w życie wielu". Przypomniał też, że zmarły Jerzy "Duduś" Matuszkiewicz był kompozytorem wielu "szlagierów, przebojów i muzyki filmowej". "To jest jego ozdobą, gdy stanie przed Panem Bogiem. A Pan Bóg z pewnością tysiąckrotnie go za to wynagrodzi" - dodał.
Kołysanka od Hanny Banaszak
Po zakończeniu mszy kondukt, któremu towarzyszyły dwa zespoły dixielandowe grające standardy jazzowe, odprowadził "Dudusia" do grobu. Na pożegnanie nad grobem "Kołysankę" zaśpiewała Hanna Banaszak z towarzyszeniem znakomitych muzyków, takich jak Andrzej Jagodziński, Henryk Miśkiewicz, Karol Dobrowolski i Robert Kuduk.
Wierzę, że jesteś teraz z nami, że twoja dusza raduje się, że tylu wspaniałych muzyków przyszło Ciebie pożegnać i podziękować Tobie muzyką, której stałeś się symbolem i ikoną. Byłeś i jesteś ojcem polskiego jazzu, a my wszyscy jesteśmy Twoimi dziećmi" - powiedział redaktor naczelny "Jazz Forum" Paweł Brodowski.
Zaznaczył, że jazz w Polsce wywodzi się m.in. od zespołu "Melomanie", który stworzył właśnie Jerzy "Duduś" Matuszkiewicz. Przypomniał też życiorys wielkiego muzyka i jego ostatnie występy w warszawskim klubie Tygmont, wraz ze stworzonym przez "Dudusia" zespołem "Swing Old Stars". "Pamiętam, jak zawsze zapowiadałeś swoją grupę, lubiłeś mówić, że +swing+ - słychać, +old+ - widać, a +stars+ - widać i słychać. Pamiętam też, jak mówiłeś szczęśliwy +wreszcie mam zespół swojego życia+. +Wszystko, co było kiedyś, jest nieważne, dzisiaj gramy wielki jazz+" - wspominał Brodowski.
"Twoja muzyka pozostanie, pamięć o Tobie pozostanie. Króluj Nam miłościwie po wszystkie czasy" - zakończył Paweł Brodowski.
Muzyka pożegnał też Paweł Sztopmke z programu pierwszego Polskiego Radia, który przypomniał, że "Duduś" był też wspaniałym kompozytorem muzyki filmowej. "Jego twórczość to moment dla polskiego kina, dzięki którym to przebojom on wszedł w nowy świat. Te melodie wyszły z kina i grane są do dziś. Dla muzyki znaczą one bardzo wiele" - powiedział. Zaznaczył też, że w środę, na antenie, co godzina od 10 do 22 tuż przed pełną godziną prezentowane będą jego utwory, co godzinę inny. "Dziękujemy Ci, że byłeś" - dodał.
W imieniu polskich filmowców "Dudusia" pożegnała scenarzystka Ilona Łepkowska. Przypomniała, że spotykali się na posiedzeniach Zarządu Głównego ZAiKS-u. "Jak patrzyłam na Niego, to w uszach grały mi te wszystkie tematy serialowe i kinowe" - powiedziała. "Jak mało kto czuł film i umiał go zilustrować. Był absolutnym unikatem wśród kompozytorów filmowych" - dodała.
Tomasz Lipiński z ZAiKS-u zaznaczył, że "nie byłoby muzyki rozrywkowej i jazzu, gdyby nie było Jerzego Matuszkiewicza. Wszyscy mamy w uszach jego dźwięki, jego piękne melodie".
Na uroczystości obecny był też Ryszard Pabian, burmistrz Jasła, w którym urodził się Jerzy Matuszkiewicz. "Nasze rozmowy sprowadzały się zawsze do tego jak tęsknił za Jasłem. Ale pamiętał też o młodych ludziach, dzięki stypendiom, które przyznawał, mogli oni podnosić swoje umiejętności" - zaznaczył burmistrz.
Na koniec Andrzej Rosiewicz zaśpiewał skomponowany przez "Dudusia" przebój z serialu "Czterdziestolatek".
W środę o godzinie 19 w klubie "Akwarium" na skwerze Hoovera odbędzie się Jam Session dla "Dudusia".
Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz - jeden z najważniejszych muzyków na polskiej scenie jazzowej, twórca historii jazzu, kompozytor kultowych filmowych ścieżek dźwiękowych - odszedł w sobotnie południe 31 lipca 2021 r. Miał 93 lata.