W przeciwieństwie do edycji z zeszłego roku bez udziału publiczności, tym razem widzowie zajęli we wtorkowy wieczór miejsca w teatrze Ariston. Festiwal, transmitowany przez telewizję publiczną RAI, zorganizowano w reżimie sanitarnym. Codziennie oglądany jest przez miliony telewidzów.
Wszyscy na widowni muszą mieć tzw. Super Green Pass, czyli wzmocnioną przepustkę covidową, wystawioną na podstawie szczepienia lub wyzdrowienia. Regularnym testom poddawani są prezenterzy i artyści oraz cała obsługa festiwalu i dziennikarze.
Podczas inauguracyjnej gali nawiązano do niedawnego wyboru 80-letniego prezydenta Włoch Sergio Mattarelli na drugą kadencję.
Polityka i covid
Znany włoski komik i showman Fiorello ironizował ze sceny, że prezydent miał inne plany i chciał wystąpić w programie "The Voice Senior". Następnie zachęcił publiczność do aplauzu na cześć szefa państwa skandując jego nazwisko.
Fiorello zwrócił się do widzów: "Brakowało mi was, jestem waszą dawką przypominającą". Następnie żartował z antyszczepionkowców mówiąc, że szczepionka to "mikroczip" od "wielkich sił".
Największym muzycznym wydarzeniem pierwszego wieczoru był entuzjastycznie przyjęty występ grupy Maneskin, zwycięzców poprzedniej edycji oraz konkursu Eurowizji w zeszłym roku. Prowadzący festiwal Amadeus przypomniał, że w ciągu 11 miesięcy od triumfu w San Remo czworo dwudziestolatków z Rzymu zdobyło "dach świata" podbijając globalny rynek muzyczny.
Podkreślił, że zespół ma na koncie 4 miliardy wyświetleń i odsłuchań na wszystkich platformach cyfrowych i sprzedał 40 milionów płyt.
Owacja na stojąco
Żaden włoski wykonawca ani zespół nigdy wcześniej nie osiągnął takiego sukcesu - mówił prezenter festiwalu. Publiczność oklaskiwała Maneskin na stojąco. Grupa wykonała zwycięską piosenkę sprzed roku "Zitti e buoni" , a następnie utwór "Coraline", po którym wokalista Damiano popłakał się.
Wystąpił także nestor włoskiej piosenki, 77-letni Gianni Morandi.
Już wiadomo, że najbardziej dyskutowany będzie występ 31-letniego artysty Achille Lauro, którego piosenkom zawsze towarzyszy w San Remo spektakularny show i często kontrowersje. Na zakończenie wykonał gest nawiązujący do chrztu. Natychmiast wywołał on falę komentarzy w mediach. Ansa odnotowała opinie, że w ten sposób piosenkarz prawdopodobnie zareagował na wcześniejsze słowa biskupa San Remo Antonio Suetty, który w wywiadzie dla katolickiej agencji apelował do organizatorów festiwalu i artystów o poczucie "odpowiedzialności" w obliczu znaczenia i wartości tej imprezy.
Gościem specjalnym pierwszego dnia festiwalu był tenisista Matteo Berrettini, finalista zeszłorocznego Wimbledonu, obecnie zajmujący 6. miejsce na świecie.
Z Rzymu Sylwia Wysocka/PAP