Reporterom programu "Alarm!" udaje się dotrzeć do nowych faktów, które podważają tę wersję. Wezwanie pogotowia dopiero po kilkunastu godzinach, ewidentne kłamstwa i zacieranie śladów – to jednak dla prokuratury za mało, żeby młodzi uczestnicy zabawy usłyszeli przynajmniej zarzut nieudzielenia pomocy muzykowi.
Damian Krzymieniewski, młody raper z wielkopolskich Obornik posługujący się pseudonimem AntenA, umiera kilka dni po imprezie. Ma obrażenia głowy. Uczestnicy zabawy plączą się w zeznaniach, zmieniają wersje wydarzeń i wyraźnie coś ukrywają, ale prokurator nie widzi problemu i bez mrugnięcia okiem klasyfikuje śmierć 25-letniego muzyka jako nieszczęśliwy wypadek.
Reklama
Reklama
Reklama