W ostatnim 10-leciu Tori Amos wydawała się gubić rytm. Co raz bardziej zmierzała w stronę rozmemłanego popu. Aż do zeszłego roku, kiedy wydała dobry album "Night of Hunters". Płytę wypełniły kompozycje inspirowane słynnymi tematami Bacha, Chopina i chorałami gregoriańskimi, a Amos po raz kolejny pokazała mroczną siłę swojego wokalu.

Reklama

Teraz sięgnęła po swoje przeboje i nagrała je z udziałem The Metropole Orchestra pod dyrekcją Julesa Buckleya. Od "Silent All These Years" (z "Little Earthquakes") przez "Gold Dust" ("Scarlet's Walk") po "Programmable Soda" ("American Doll Posse"). Na szczęście wyszła z tego zabiegu zwycięską ręką.

Aranżacje są stonowane, co powoduje, że głos Amos wciąż jest najważniejszy i dobrze, bo Tori na "Gold Dust" brzmi przekonująco jakby każdy numer nagrywała po raz pierwszy. Godne podsumowanie dorobku.

TORI AMOS | Gold Dust | Deutsche Grammophon/Universal