Można go nazwać współczesnym Jerry Lee Lewisem. Miłość do retro dźwięków docenił Jack White, który zabrał go na trasę i pomógł w nagraniu płyty. Na niej goszczą trąby, surowe gitary i wrzaskliwy wokal Moona. Wszystko daje ciekawy miszmasz, który pewnie dobrze sprawdza się na koncertach. Na uwagę zasługuje szczególnie nieco kabaretowy kawałek "Working for the Company", który można porównać do łagodniejszego Toma Waitsa. Ciekawe, co jeszcze zaprezentuje nam Willy Moon.

Reklama

WILLY MOON | Here's Willy Moon | Universal Music