Raper i wokalista uchylił rąbka tajemnicy na temat swojego nowego projektu. – Wszystko, co tworzę, musi mieć mroczną stronę, nic na to nie poradzę – tłumaczy Plan B, czyli Ben Drew. – Myślę, że gdy dzieciaki słuchały mojego pierwszego albumu, ich rodzice krzyczeli: "Wyłącz to! Daj mi tę płytę! Idzie do kosza!". Przy drugim rodzice na pewno sami zachwycali się moją muzyką i przekonali się, że jestem utalentowany. Przy trzecim powtórzy się historia i będą mówić: "Wyłącz to gówno!".
Płyta "The Ballad of Belmarsh" będzie kontynuacją historii fikcyjnego wokalisty soulowego Stricklanda Banksa. – To undergroundowy, surowy album hip-hopowy opowiadający o tym, jak Strickland Banks zostaje zapuszkowany w Belmarsh – ciągnie Plan B. – Nie będę już śpiewał w jego imieniu, ale rapował, komentując wydarzenia widziane z jego perspektywy.
Dorobek artysty zamyka krążek "The Defamation of Strickland Banks" z kwietnia 2010 roku.