Materiał zatytułowany "Jeszcze żywy człowiek" miał swoją premierę w 1984 roku na kasecie magnetofonowej w nielegalnym wydawnictwie Tank Records (powołanym przez zespół). Autoryzowany nakład owej kasety to kilkaset sztuk, a kolejne kopie były wykonywane przez fanów Dezertera.
Jest to pierwszy i jednocześnie świetny, długogrający materiał Dezertera. Jest to również dowód na to, polski punk rock był wówczas w doskonałej formie. Mimo ograniczeń i cenzury Dezerter nie szczędził razów systemowi, czym wzbudzał podziw wśród "młodych gniewnych".
"Ścieżka dźwiękowa pochodzi z dwóch źródeł. Pierwszym, obejmującym prawie cały koncert jest taśma z magnetofonu podłączonego do konsolety. Drugim, kaseta magnetofonowa nagrana "z powietrza" przez Dzidka Jodko, będącego wówczas jednym z oglądających nasz występ. Różnicę w jakości nagrań najbardziej słychać w pierwszych czterech utworach. Musieliśmy dokonać w nich niezbędnych sklejek, aby uzupełnić wszystkie brakujące fragmenty" - mówią muzycy z Dezertera.
Ich jedyną ingerencją w treść materiału było pozbycie się zbędnych przerw.
"Pozostawiliśmy prawie cały przebieg słownych przepychanek między nami a organizatorami. Usunięte zostały tylko fragmenty niezrozumiałe lub nieistotne. Postanowiliśmy zostawić również fragmenty, w których Skandal ze Stepą czytają komiksy" - mówią muzycy.
Dezerter działa na polskim rynku muzycznym od 1981 roku. W latach 80. był formacją wojującą z komunizmem. Do ich największych przebojów należą takie utwory jak: "Spytaj milicjanta", "Nie ma ciszy w bloku", czy "Polska Złota Młodzież".(PAP Life)